Jak bardzo prezydent Andrzej Duda kocha jazdę na nartach? Chyba bardzo, bo nie chce zamknięcia stoków narciarskich. On będzie mógł szusować na dwóch deskach, nawet jeśli zamknięte będą pensjonaty, hotele i kwatery prywatne.
To oczywiście złośliwa interpretacja. Ta przychylna prezydentowi – sprzeciw wobec zamknięcia stoków ma oznaczać ratowanie branży. Tyle że bez otwarcia hoteli i kwater prywatnych oraz powrotu do rozłożenia ferii na dwa miesiące (a nie skumulowanie ich w dwa tygodnie) sytuacja właścicieli stoków narciarskich niewiele się zmieni.
Prezydent Andrzej Duda zadzwonił do wicepremiera Jarosława Gowina i powiedział mu, że nie zaakceptuje zamknięcia stoków narciarskich. Przynajmniej taki przebieg zdarzeń ujawnia minister Gowin. Trochę to dziwne, bo nie wiadomo, w jaki sposób miałby prezydent nie zgodzić się na zamknięcie stoków, skoro premier robi to rozporządzeniem. Ale OK – prezydent chciał podkreślić, jak bardzo zależy mu na ratowaniu branży żyjącej z zimy. Tyle że gdyby naprawdę chciał ją ratować, stwierdziłby, że nie zgadza się też na skumulowanie ferii zimowych w dwa tygodnie i zamknięcie na ten czas hoteli, pensjonatów, kwater prywatnych i restauracji.
Otwarcie samych stoków oznacza, że tylko mieszkający blisko nich będą mogli sobie poszusować na nartach. Albo ci, którzy pojadą w góry służbowo. Jak np… prezydent. Albo pojadą do swoich domów. Jak np… prezydent do prezydenckiego ośrodka w Wiśle.
Ciekawe, jak będzie reagować policja, kiedy górale zaczną blokować prezydenta, który będzie chciał przyjechać w góry. Gaz – taki jak na posłankę w Warszawie – może okazać się za słaby…
Grzegorz Skowron
Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl