Ręka do góry, kto choć raz chciał wyjść z samochodu, by z dziką wściekłością nawrzucać ślamazarze, która nie umie płynnie ruszyć spod świateł. Bo spóźniła się o 3,4,5 sekund? A co jak musi stać… 15?
Napisał do nas Czytelnik mocno zbulwersowany działaniami ZIKiT-u. Ale nie ciskał gromami na lewo i prawo, nie przeklinał na czym świat stoi, tylko przysłał twarde dowody. A dziś trudno o twardsze dowody niż wideo.
Do materiału dostaliśmy też dokładną rozpiskę, więc możemy napisać wprost – darujcie sobie jakieś 75 pierwszych sekund nagrania. Najciekawsze dzieje się później. Kiedy? Czytelnik przysłał dokładną rozpiskę (dzięki!).
Oto ona:
1:21. Dla tramwaju zapala się „zielone” światło do skrętu w Nowosądecką
1:29. Światło dla tramwaju zmienia się na „czerwone”, ale tramwaj nie zdążył nawet wjechać na skrzyżowanie
1:40. Dla samochodów zapala się zielone – tramwaj wciąż jest na skrzyżowaniu
1:55. Tramwajowi udaje się opuścić skrzyżowanie umożliwiając przejazd samochodów;
Zresztą rzućcie okiem sami:
Nie trzeba być Pitagorasem, by stwierdzić, że przez 15 sekund kierowcy mogli sobie dłubać w nosie lub czytać gazetę, bo skrzyżowanie i tak było zajęte. A ile tramwajów dziennie tak tam jeszcze przejeżdża? Ile sekund ucieka? Ile samochód nie załapie się na zielone światło?
„Oto przykład, dlaczego w Krakowie powstają korki i jak ZIKiT „zmusza” motorniczych do łamania przepisów” – podsumował nasz Czytelnik
dn
zdjęcie tytułowe / fot. screen z Youtube