Był piłkarski turniej dla dzieciaków, licytacje i dużo pyszności. Ale najważniejszy był Antoś, który wraz z rodzicami zmaga się z codzienną kosztowną rehabilitacją.
Antek przyszedł na świat jako skrajny wcześniak w 28 tygodniu ciąży poprzez cesarskie cięcie. Niestety długotrwała wentylacja mechaniczna spowodowała u niego chorobę płuc – dysplazję oskrzelowo-płucną. Dodatkowo u Antka zdiagnozowano chorobę siatkówki oka – retinopatię oraz wodogłowie pokrwotoczne. Zaledwie kilka dni po narodzinach stan chłopca znacząco się pogorszył.
Jego rodzice usłyszeli, że to czas, by się z nim pożegnać. Doszło do niewydolności krążeniowo-oddechowej, wylewów krwi do mózgu, móżdżku i płuc oraz zatrzymania pracy nerek. Przez kolejne dwa tygodnie Antek był podłączony do respiratora. Aż w końcu zaczął oddychać samodzielnie ze wsparciem CPAP, a potem na wąsach tlenowych.
Rodzice chłopca są świadomi, że czeka ich bardzo dużo pracy i intensywna rehabilitacja. Niestety koszty leczenia przewyższają ich możliwości finansowe, dlatego robią, co mogą, by uzyskać pieniądze. W sobotę przy u. Ptaszyckiego zorganizowano turniej, z którego środki zostały przeznaczone na pomoc chłopcu. Oprócz świetnej zabawy były także licytacje, poczęstunek, prawdziwe piłkarskie emocje i – przede wszystkim – osiągnięty cel.
– Zebraliśmy kwotę, która pozwala nam na zakup części sprzętów dla Antosia. To był wspaniały dzień – cieszą się rodzice Antosia.
A jeśli ktoś chciałby wspomóc chłopca, może to zrobić TUTAJ.
fot. Anna Mucha