„Dzieli go dystans od pozostałych graczy politycznych, którzy gardzą Polakami”

– Jego wypowiedz uświadomiła mi również, jaki dystans dzieli tego młodego lidera od pozostałych „graczy” na scenie politycznej. To od PiS-owskich notabli dowiedzieliśmy się, że głupi lud wszystko kupi, że łyka reklamę z Chuckiem Norrisem, że trzeba wygaszać jego ambicje, a za swą ciężką pracę Polacy mają zap****ć za miskę ryżu – pisze nasz publicysta Grzegorz Gondek, szef stowarzyszenia Wielki Kraków.

Burzę w szklance wody wywołała nagrana wypowiedź Władysława Kosiniaka – Kamysza, który w bardzo kulturalny sposób podkreślił zdolność Prezydenta Krakowa do konsolidacji i współdziałania współpracujących z nim przedstawicieli różnych środowisk.

Niektórzy publicyści skupili się jednak na innym aspekcie rozmowy poruszanym w nagraniu, a mianowicie troski lidera PSL o podnoszenie poziomu wykształcenia członków jego formacji.  Porównanie Prezesa Kosiniaka – Kamysza do I Sekretarza KC Stanisława Kani miało być prztyczkiem w nos i malutkim kaszlnięciem, mającym zaboleć i, w domyśle, podkreślić pogardę dla ludowców, jako tych gorszych i mniej wykształconych. To porównanie jednak uświadomiło mi, jak bardzo ci publicyści się mylą.

Co łączy sekretarza Kanię z dzisiejszym PSL?

Władysław Kosiniak – Kamysz jako lider opozycji wie, że z wiedzą najtrudniej jest walczyć. Wie, że nauka i jej dostępność jest podstawą funkcjonowania każdego demokratycznego społeczeństwa. Wie również, że aby tak się stało szkoła musi być przyjazna dla uczniów a kształcenie ustawiczne jest konsekwencją ciągle zmieniającego się świata.

Jego wypowiedz uświadomiła mi również, jaki dystans dzieli tego młodego lidera od pozostałych „graczy” na scenie politycznej. To od PiS-owskich notabli dowiedzieliśmy się, że głupi lud wszystko kupi, że łyka reklamę z Chuckiem Norrisem, że trzeba wygaszać jego ambicje, a za swą ciężką pracę Polacy mają zap****ć za miskę ryżu.

To od PiS-owskiego premiera wszyscy mogliśmy się dowiedzieć, jak bardzo pogardza on własnymi rodakami. Ujawnione nagranie pokazało i uświadomiło mi jeszcze jedno. Wypowiedź Kosiniaka – Kamysza to przykład używania poprawnej polszczyzny. Jak widać w dzisiejszych czasach to cecha bardzo cenna i poszukiwana, i tym różni się on od premiera, że umie nadać odpowiednie rzeczy słowo, gdy tamten od przekleństw nie stroni…

Grzegorz Gondek, Przewodniczący Stowarzyszenia „Wielki Kraków”

fot. archiwum

Teksty publikowane w dziale Publicystyka są prywatnymi opiniami autorów. Chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami lub wyrazić swoje zdanie na naszym portalu? Napisz: redakcja@krknews.pl

Najnowsze

Co w Krakowie