Powstająca nowa linia tramwajowa na Mistrzejowice wzbudza ogromne kontrowersji. Jak już informowaliśmy, zakres prac jest tak rozległy, że wiąże się z koniecznością wycinki 1059 drzew. Przeciwko temu protestują mieszkańcy i organizacje ekologiczne. Teraz do sprawy odniósł się Jacek Majchrowski. Zdaniem prezydenta drzewa, które trzeba usunąć w zdecydowanie większości miały równego typu defekty.
Od kilku dni trwają protesty mieszkańców zbulwersowanych koniecznością wycinki ponad tysiąca drzew z związku z budową tramwaju na Mistrzejowice. Inwestycja ma już wszystkie pozwolenia i kwestią dni jest rozpoczęcie pierwszy prac budowlanych. A te zaczną się najpewniej od wycięcia wszystkich drzew kolidujących z budowa. Wiele z nich to okazy mające kilkanaście metrów wysokości klon srebrzysty przy Państwowej Szkoły Muzycznej nr 1 czy topole rosnące w sąsiedztwie biurowca Pilot Tower – Pod topór pójdą całe szpalery drzew z ulic Meissnera i Młyńskiej, wzdłuż ul. Lublańskiej pomiędzy rondem Barei, a rondem Polsadu oraz wzdłuż ul. Dobrego Pasterza – wylicza Marcin Borek, radny Dzielnicy III Prądnik Czerwony.

Do tych zarzutów odniósł się Jacek Majchrowski. Prezydent podkreśla, że przy projektowaniu linii tramwajowej został przeanalizowany każdy przypadek drzewa kolidującego z inwestycją. Przeprowadzono również badania fitosanitarne, które „wykazały, że niestety, należy usunąć 1 059 drzew” – Prawie 60 proc. z nich ma defekty: mechaniczne uszkodzenia kory, susz, próchnica, listwy mrozowe, ślady żerowania szkodników albo poważne odchylenia od pionu.
Jacek Majchrowski podkreśla fakt, iż udało się wprowadzić zmiany do pierwotnego projektu dzięki czemu zachowano około dwustu drzew planowanych wcześniej do wycinki – Udało się zachować prawie 200 drzew, pierwotnie przeznaczonych do usunięcia. Przesadzonych zostanie 71 zdrowych okazów – 26 z nich już rośnie w nowych miejscach, a pozostałych 45 będzie przeniesionych po rozpoczęciu budowy – wylicza prezydent Krakowa. Jak zapewnia prezydent „za każde usunięte drzewo zostanie posadzone nowe. I będą to gatunki odporne na trudne miejskie warunki”
Z argumentami prezydenta Majchrowskim nie zgadza się Marcin Borek. Wylicza, że tylko 345 drzew rośnie na trasie planowanej linii tramwajowej – Pozostałe 714 sztuk rośnie poza linią, często kilkadziesiąt metrów dalej. Powodem ich wycinki jest wprowadzanie licznych zmian drogowych, które niekoniecznie są potrzebne mieszkańcom np. buspas na ulicy Młyńskiej albo wręcz narzucone, wbrew woli mieszkańców, jak na przykład otwarcie ulicy Aliny – podkreśla radny. Jego zdaniem powodem tak dużej liczby wycinanych drzew jest poprowadzenie linii tramwajowej częściowo w tunelu – W przypadku tuneli mamy duże pole do zaoszczędzenia dużych, okazałych drzew – przekonuje radny Borek.
O ograniczenie zakresu inwestycji jedynie do utworzenia nowej linii tramwajowej oraz przebudowy wyłącznie fragmentów infrastruktury z nią kolidujących, zaapelowało 14 krakowskich organizacji pozarządowych. Organizacje chcą zwołania w trybie pilnym nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Krakowa, która poświęcona będzie w całości tej budowie.
– Inwestycja, której koszty wynoszą 50 proc. kosztów budowy II linii metra w Warszawie, którą będą spłacały kolejne pokolenia krakowian, i która stoi w sprzeczności ze zrównoważonym rozwojem miasta, zasługuje na szczególną uwagę zarówno mieszkańców, jak i radnych – argumentują aktywiści.
(Jarek Strzeboński)

