Zamiast zadzwonić do Stacji Epidemiologiczno-Sanitarnej lub udać się do szpitala z oddziałem zakaźnym, kobieta z podejrzeniem koronawirusa wybrała się do jednej z nowohuckich przychodni! Została zamknięta razem z personelem i ponad 5 godzin czekała na karetkę, która pojawiła się na miejscu dopiero po interwencji dziennikarzy z Polsatu.
Kobieta była wcześniej w szpitalu w Anglii, gdzie jeden z pacjentów miał koronawirusa. W czwartek zgłosiła się do nowohuckiej przychodni. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest to placówka na os. Centrum C 8. Pacjentka miała gorączkę oraz duszności.
Przychodnia została zamknięta, ale pojawił się problem. Każda przychodnia ma podpisaną umowę z firmą świadczącą usługi transportu medycznego. Firma obsługująca tę placówkę odmawiała przyjazdu, a krakowskie pogotowie ratunkowe miało odpowiedzieć, że nie zajmuje się tego rodzaju transportem.
Kobieta ponad 5 godzin siedziała w przychodni zamknięta wraz z jej pracownikami. O sprawie została zaalarmowana ekipa Polsat News i to właśnie oni poinformowali o tym fakcie urzędników wojewody małopolskiego. Ok. godz. 20:30, w niecałą godzinę po interwencji Polsat News, po kobietę przyjechała karetka pogotowia, która przetransportowała ją do szpitala. Tam pacjentkę umieszczono na oddziale zakaźnym.
Przez najbliższe dni w przychodni będzie prowadzona dezynfekcja. Obiekt został już zamknięty. Pracownicy przychodni, którzy mieli kontakt z kobietą, zostali objęci nadzorem sanitarno-epidemiologicznym.
Więcej dowiecie się tutaj.
Polsat News/js