Kraków siedzibą Dowództwa Wojsk Medycznych. Nowa formacja w Wojsku Polskim

W poniedziałek, 15 września, w Krakowie minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił powołanie Dowództwa Wojsk Medycznych. Na jego czele stanie pułkownik Mariusz Kiszka – lekarz i żołnierz, który w zeszłym roku odpowiadał za zabezpieczenie medyczne podczas powodzi w Nysie.

Dowództwo nowej formacji będzie miało siedzibę w Krakowie. Jak podkreślił wicepremier, decyzja ta nie jest przypadkowa – w Krakowie znajdują się już Dowództwo Wojsk Specjalnych oraz Jednostka Wojskowa „Nil”. Nowa struktura ma z jednej strony scalić rozproszone dotąd działania medycyny wojskowej, a z drugiej – stać się centrum przygotowania do kryzysów, zarówno militarnych, jak i cywilnych.

– Powstają Wojska Medyczne z siedzibą w Krakowie, żeby rozwijać medycynę pola walki i dawać możliwość rozwoju personelu – mówił Kosiniak-Kamysz. Wskazał, że chodzi o przygotowanie nie tylko żołnierzy, ale i cywilnych lekarzy czy pielęgniarek, którzy w sytuacjach nadzwyczajnych mogliby wspierać siły zbrojne.

Minister zaznaczył, że decyzja o utworzeniu formacji jest efektem obserwacji działań toczącej się wojny za wschodnią granicą. Jak tłumaczył, wnioski z frontu w Ukrainie różnią się zasadniczo od doświadczeń wyniesionych z Iraku czy Afganistanu, dlatego potrzebna jest reorganizacja systemu.

– Każdy dzień pokazuje, jak blisko jest zagrożenie. Nie wolno oswoić się z wojną ani jej zaakceptować – mówił szef MON, nawiązując do wydarzeń z początku września, gdy sytuacja na granicy uświadomiła Polakom, że konflikt rosyjsko-ukraiński pozostaje bezpośrednim wyzwaniem dla bezpieczeństwa kraju.

Jednocześnie Kosiniak-Kamysz przyznał, że przy pracy nad koncepcją Wojsk Medycznych wykorzystano doświadczenia z ubiegłorocznej powodzi. – Implementujemy te wnioski. To formacja, która ma działać nie tylko w czasie wojny, ale również w obliczu zagrożeń związanych z klęskami żywiołowymi – podkreślał, wymieniając huragany, podtopienia czy zmiany klimatyczne.

Nowa struktura ma składać się nie tylko z wojskowych lekarzy. Resort obrony planuje utworzenie tzw. legionu medycznego (MED-legionu), do którego będą mogli dołączyć cywile – lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki.

– Chcemy zachęcić jak największą grupę personelu medycznego do zgłoszenia się. To będzie szansa na przeszkolenie z udzielania pomocy na polu walki, a także na rozwój kompetencji w nowych obszarach – zapowiedział Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że państwo pokryje koszty udziału cywilnych medyków w programie. – Zorganizujemy to tak, aby wszyscy, którzy zdecydują się dołączyć do legionu, mogli realizować szkolenia bez obciążeń finansowych – zapewnił.

Pułkownik Mariusz Kiszka, który obejmie funkcję dowódcy Dowództwa Wojsk Medycznych, to lekarz wojskowy z wieloletnim doświadczeniem. Wicepremier przypomniał jego rolę w czasie powodzi w 2024 roku, kiedy to w trybie pilnym organizował wsparcie dla szpitala w Nysie.

– Przed pułkownikiem stoi teraz wielkie wyzwanie – mówił Kosiniak-Kamysz, wskazując, że zadaniem nowego dowódcy będzie nie tylko formowanie struktury Wojsk Medycznych, ale także wypracowanie strategii i mechanizmów działania w obliczu kryzysów.

Jak określił szef MON, Wojska Medyczne mają być swego rodzaju algorytmem działania w sytuacjach kryzysowych i wojennych. – To nie jest projekt przygotowany na czasy spokoju, ale na momenty zagrożenia – zaznaczył.

W uroczystości na terenie 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie wzięli udział także sekretarz stanu w MON Cezary Tomczyk oraz żołnierze i medycy, którzy współpracowali przy misjach w Ukrainie.

Najnowsze

Co w Krakowie