Zimowe igrzyska olimpijskie jednak w Polsce? Polska będzie starać się, wraz z Czechami, o organizację igrzysk w roku 2030. Uroczystość otwarcia miałaby odbyć się we Wrocławiu, a ceremonia zamknięcia – w Pradze.
Kraków chciał zorganizować igrzyska w 2022 roku, ale kandydatura naszego miasta została wycofana po referendum. W głosowaniu blisko 70% osób opowiedziało się przeciw imprezie.
Teraz zapał złapali we Wrocławiu, Karpaczu i Szklarskiej Porębie. – Długo debatowaliśmy, jak skutecznie wybić nasze ośrodki do światowej elity i wymyśliliśmy coś szalonego. Chcemy, żeby za trzynaście lat w Karkonoszach pojawili się najwięksi sportowcy globu – mówi „Przeglądowi Sportowemu” Tomasz Stanek, przewodniczący Komisji Sportu, Turystyki i Spraw Zagranicznych w karpackim urzędzie miasta.
– U nas rywalizacja odbyłaby się w Szklarskiej Porębie, Karpaczu, Jeleniej Górze i Szczyrku, a u nich byłyby to: Harrachov, Špindleruv Mlyn, Mala Upa, Pec pod Sněžkou oraz Liberec i Praga. W tym ostatnim mieście planujemy ceremonię zamknięcia, we Wrocławiu – otwarcia – wylicza Stanek.
Podstawowym atutem prezentacji, która trafi do siedziby MKOl wiosną, jest niski budżet i działanie w myśl tzw. „Agendy 2020”. Pisemny drogowskaz ruchu olimpijskiego zawiera 40 zaleceń i sugeruje troskę o ekologię, a także redukcję kosztów ponoszonych na rzecz przygotowań. Po nadmuchanych budżetach Pekinu i Soczi na pierwsze miejsce mają się wysunąć rozwaga i ekonomia. Naprzeciw takiemu wyzwaniu chcą wyjść w Karkonoszach i zorganizować igrzyska tanio – czytamy w Przeglądzie.
W Krakowie też miało być tanio, ale większość mieszkańców uznała, że tego typu imprezy tanio przeprowadzić się nie da. Zresztą sam proces ubiegania się o przyznanie praw do organizacji igrzysk pochłonął 11 mln zł, a niedawna kontrola Najwyższej Izby Kontroli wykazała, że pieniądze te wykorzystano nieefektywnie.
(wm)