Łabędzie ze Stawu Płaszowskiego migrują na parking przy Centrum Handlowym Tandeta. Jak rozwiązać problem?

Radny Rafał Zawiślak alarmuje, że łabędzie ze Stawu Płaszowskiego „są skrajnie wyczerpane fizycznie, co może prowadzić do ich śmierci”. Jego zdaniem problem pojawił się w wyniku regularnego koszenia trawy w parku przy stawie, co zmusza ptaki do opuszczania swojego naturalnego środowiska.

„Łabędzie były wielokrotnie widziane, jak przemieszczały się na parking w poszukiwaniu jedzenia, co narażało je na niebezpieczeństwo” – alarmuje radny  Zawiślak, wskazując na problem związany z losem łabędzi żyjących przy Stawie Płaszowskim w Krakowie. Zbyt częste i intensywne koszenie traw powoduje – zdaniem radnego –  że łabędzie muszą szukać pożywienia w miejscach, które nie są dla nich bezpieczne. Jako przykład wskazuje migracje ptaków na parking przy Centrum Handlowym Tandeta, który sąsiaduje z parkiem. 

 – Poprzez wykaszanie trawy do „zera” na terenie parku przy Stawie Płaszowskim, oraz dokarmianie zwierząt przez ludzi, ptaki zaczynają migrację w poszukiwaniu pokarmu. W lipcu bieżącego roku, osobiście wraz z mieszkanką Krakowa zaganialiśmy łabędzie chodzące po parkingu z powrotem do stawu. Za każdym razem kiedy stado przemieszcza się po betonowym rozgrzanym parkingu w poszukiwaniu pokarmu, osobniki zarówno młode jak i dojrzałe są mocno wykończone fizycznie, co może skutkować padnięciem zwierząt – podkreśla radny. 

Jednym z głównych postulatów Zawiślaka jest wstrzymanie koszenia trawy w miejscach najczęściej odwiedzanych przez łabędzie, zwłaszcza przy wejściu do parku od strony parkingu, a także wykonanie nasadzeń krzewów, które miałyby stworzyć naturalną barierę, chroniącą ptaki przed wychodzeniem poza park.

Problem łabędzi przy Stawie Płaszowskim nie dotyczy tylko samego koszenia trawy. Kolejnym zagrożeniem dla tych ptaków jest nieodpowiednie dokarmianie ich przez ludzi. Mieszkańcy, nieświadomi szkodliwości takiego działania, karmią ptaki pokarmem, który może być dla nich niebezpieczny, zwłaszcza w ciepłe miesiące.

Zawiślak sugeruje rozwiązania, które miałyby na celu poprawę sytuacji łabędzi. Prosi o „zaprzestanie wykaszania trawy w parku przy Stawie Płaszowskim w miejscu, gdzie w ciągu dnia przebywają łabędzie, tj. przy wejściu do parku od strony parkingu CH Tandeta.” Wnioskuje także o nasadzenie krzewów, które stworzyłyby naturalny pas, odgradzający teren parku od parkingu. Radny proponuje również rozważenie montażu „tymczasowego wygrodzenia na ścieżce wejściowej do parku, tak aby uniemożliwiało pieszą migrację ptaków z parku na parking.”

„Koszenie wykonywane jest cztery razy w roku, w zależności od wzrostu trawy oraz panujących warunków atmosferycznych” – wyjaśnia wiceprezydent Krakowa Stanisław Mazur. O ile intensywniejsze koszenie centralnych części parku ma na celu zapewnienie odpowiedniej przestrzeni użytkownikom, o tyle miasto zdecydowało się ograniczyć koszenie roślinności szuwarowej, która pełni ważną funkcję ochronną. „Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie podjął działania i ograniczył koszenie pasa roślinności szuwarowej, który izoluje użytkowników parku od ptactwa wodnego” – podkreśla Mazur.

Co z propozycją montażu tymczasowego ogrodzenia oraz nasadzenia zywopłotu? Miasto jest sceptyczne wobec tej propozycji. „Montaż tymczasowego ogrodzenia przy wejściu w tym miejscu powodowałby utrudnienia w komunikacji pieszo-rowerowej, co mogłoby stwarzać zagrożenie dla ludzi” – tłumaczy Mazur. Władze miejskie obawiają się, że takie zmiany wpłynęłyby negatywnie na codzienne funkcjonowanie użytkowników parku, a dodatkowe krzewy mogłyby stanowić przeszkodę dla ptaków w swobodnym poruszaniu się po terenie.

 – Dodatkowa bariera w postaci wykonania nasadzeń wyższych krzewów bezpośrednio
przy wejściu do parku od strony Centrum Handlowego Tandeta (w rejonie parkingu),
w przypadku dalszego pojawiania się ptactwa w tamtym rejonie mogłaby stanowić dla młodych ptaków utrudnienie w powrocie do parku – tłumaczy wiceprezydent Mazur. 

Nie będzie zielonych ścian z bluszczu na Rondzie Mogilskim

 

Najnowsze

Co w Krakowie