Łąka kwietnia miałaby powstać na alejach Trzech Wieszczy od skrzyżowania z Aleją Marszałka Ferdynanda Focha do skrzyżowania z ul. Zwierzyniecką. Za ponad 100 000 zł w ramach Budżetu Obywatelskiego, pomiędzy jezdniami alei urząd miasta planuje stworzyć łąkę kwietną oraz posadzić sezonowe kwiaty ozdobne. Ekolodzy ostrzegają – to przyciągnie owady, które będą mieć styczność ze spalinami i mogą zginać od rozpędzonych aut. kto ma racje?
Kraków jest jednym z liderów jeśli chodzi o liczbę łąk kwietnych. W ostatnim czasie w naszym mieście powstało ponad 30 hektarów łąk kwietnych, z których cześć zlokalizowana jest bezpośrednio przy drogach. Kolejna miałaby powstać alejach Trzech Wieszczów od kina Kijów aż do Jubilatu. To jeden z projektów zgłoszonych do tegorocznej edycji Budżetu Obywatelskiego.
– Aleje Trzech Wieszczów są jednym z najbardziej ruchliwych szlaków komunikacyjnych w Krakowie. Niemal każdego dnia tworzą się tam korki, a stojące w nich samochody wydzielają ogromne ilości szkodliwych spalin. Pomiędzy jezdniami alei znajduje się jednak pas zieleni, który można wykorzystać dla dobra płuc i oka mieszkańców Krakowa oraz przyjezdnych. Na owym pasie zieleni posadzona zostałaby bowiem łąka kwietnia, która pochłaniałaby znaczne ilości spalin, pomagała odprowadzać odpady do gruntu, a ponadto cieszyłaby oczy kierowców oraz pieszych poruszających się tą trasą. W ramach łąki sadzone byłyby również sezonowe kwiaty ozdobne, które bez względu na porę roku zwiększałyby jej walory estetyczne – czytamy w opisie projektu.
Pomysłodawcy argumentują, iż posadzenie łąki kwietnej wzdłuż alei trzech wieszczów pomoże w walce ze smogiem oraz zwiększy walory estetyczne jednej z najruchliwszych ulic w Krakowie. – Łąki kwietne są bowiem naturalnym pochłaniaczem spalin, który niedużym kosztem pozwala ograniczyć ilość szkodliwych pyłów w powietrzu, których w okolicy alei z uwagi na ruchliwość tej ulicy jest szczególnie dużo – czytamy w uzasadniana do projektu.
Tymczasem cześć organizacji ekologicznych wskazuje, iż łąki kwietne zlokalizowane tuz przy ruchliwi drogach niosą za sobą ryzyko śmierci owadów. Utworzenie łąki kwietnej przyciąga pszczoły ciągnące do kwiatów. Jak wskazują ekolodzy, populacja pszczół cały czas maleje, a owady te mają niebagatelną rolę w całym ekosystemie. Niestety, o ile sama obecność pszczół może być pożądana, tak ich przebywanie koło drogi jest dla nich niebezpieczne. Owady te mając styczność ze spalinami, chorują i są zagrożone wyginięciem. Niesie, niesie to także za sobą zanieczyszczenie późniejszych produktów pszczelich, a w konsekwencji problemy pasiek.
Łąka staje się naturalnym siedliskiem dla ptaków (gatunki, które zagnieżdżają się na ziemi również te zagrożone wyginięciem) i nietoperzy. Zwierzęta te mogą stanowić zagrożenie dla samych siebie, ale także dla podróżnych. Ich obecność w okolicach drogi niesie zagrożenie kolizji ze zwierzęciem, co w konsekwencji może mieć bardzo poważne skutki.
Innego zdania są brytyjskie organizacje ekologiczne, które na podstawie wieloletnich badan zaobserwowały, iż tworzenie przydrożnych łąk kwietnych ma ogromne znaczenie dla bioróżnorodności i powinno być wdrażane zarówno w krajobrazie miejskim. Badania z Wlk. Brytanii wykazują, że tak zagospodarowane pasy zieleni są miejscem rozmnażania blisko połowy brytyjskich gatunków trzmieli. Żyje tu także ponad 40% gatunków motyli oraz wielu gatunkach pszczół samotnic, które w glebie wśród kwiatów tworzą ziemne gniazda
Nawet niewielkie założenia wielogatunkowych łąk kwietnych (w tym przydrożnych) znacząco wpływają na wzrost zarówno liczby osobników owadów zapylających jak i na różnorodność gatunkową zapylaczy – potwierdzają to nawet badania krótkoterminowe – w skali jednego roku.
Ekspertka od ekosystemów na University of Nottingham Franziska Schrodt pokreśl, iż utrzymywanie łąk kwietnych w miastach pomaga utrzymywać równowagę wodna zwłaszcza w takich krajach jak Polska.
– Łąki kwietne maja szereg niebagatelnych zalet, od zwiększania bioróżnorodności i populacji zapylaczy, przez regulacje zanieczyszczeń (np. pochłanianie pyłów) aż po utrzymanie struktury gleby i jej zdrowia. Ale to nie wszystko. Ich zdolności do utrzymywania równowagi wodnej też powinny zostać docenione, zwłaszcza w takim kraju jak Polska, który z roku na rok coraz bardziej odczuwa deficyt wody pitnej i ma najmniejsze zasoby wody w UE. Taką też zresztą strategię przyjęły władze holenderskiego Utrechtu w radzeniu sobie z wiosennymi i letnimi podtopieniami. Kwietne oazy położone pośród betonowych osiedli mają zdolność przyjmowania większej ilości wody opadowej pochodzącej z gwałtownych burz niż zwykłe trawniki, odciążają także instalacje burzowe – mówi Franziska Schrodt