Takich głupot dawno nie słyszeliśmy. Krakowski radny Łukasz Gibała kolejny już raz wystawił się na pośmiewisko. Albo po prostu wyszedł z założenia, że młodzież kupi jego bzdety i uwierzy w wyliczenia, które nie mają nic wspólnego ani z rzeczywistością, ani nawet z matematyką na poziomie podstawówki!
Były kandydat na prezydenta Krakowa udzielił wywiadu młodzieży na facebookowej grupie „EKOlogiczni nie tylko w teorii”. Podczas blisko godzinnej rozmowy stwierdził między innymi, że w latach 2015 – 2019 ubyło mnóstwo terenów zielonych. Jak dużo?
Cytujemy:
– W samym centrum miasta ubyło tyle zieleni, że jest to powierzchnia równoważna 275 boiskom piłkarskim – obrazował polityk.
Przejęzyczenie? Gibała powtórzył to dwa razy. I brnął w to dalej. (Ten fragment od około 13 minuty).
Mocne, prawda? Radny jednak tak bardzo się zagalopował w swojej kwiecistej, pełnej obrazowych porównań mowie, że „zapomniał” o faktach.
Odrobiliśmy więc zadanie domowe za niego.
Najpierw kilka liczb:
Powierzchnia całego miasta wynosi 32 685 ha.
Ścisłe centrum, wewnątrz pierwszej obwodnicy, a więc to, co okalają Planty (łącznie z nimi i z Wawelem) to 92 ha, a same Planty (bez Wawelu) to 20 ha.
Według przepisów piłkarskich, boisko ma wymiary 105×68 metrów, co równa się powierzchni 0,714 ha.
Przeliczyliśmy:
275 boisk daje nam więc 196 ha.
Idąc tym tropem można stwierdzić, że zieleni w obrębie Plant ubyło ponad dwukrotnie więcej niż wynosi powierzchnia całego tego terenu. Według wyliczeń Gibały ubyło bowiem 196 ha na powierzchni 92 ha. Tyle lasów, łąk i pól nie mogło być nawet za Króla Kraka.
Można centrum Krakowa rozumieć jednak szerzej, jako obszar wewnątrz drugiej obwodnicy? To już 870 ha, z czego ubyło – według wyliczeń radnego – 196 ha terenów zielonych. To, z punktu widzenia matematyki, jest już możliwe, ale… być może Gibała nie brał pod uwagę ostatnich pięciu lat, lecz czasy przed Bolesławem Wstydliwym, kiedy te tereny pokryte były puszczą.
Zróbmy jeszcze jedno zadanie matematyczne:
Jeżeli jeden bok boiska piłkarskiego ma 105 metrów, a drugi 68 metrów i będziemy te 275 boisk układać obok siebie, wówczas powstaną nam dwie linie ciągłe o wymiarach blisko 29 km i 19 km.
Natomiast Kraków ze wschodu na zachód rozciąga się na 31 km, a z południa na północ na 18 km.
Z tego wyliczenia wynika, że od 2015 roku zostały wycięte praktycznie wszystkie tereny zielone z północy na południe i ze wschodu na zachód w pasie odpowiadającym dwóm liniom prostym o wymiarach boisk, a Kraków stał się postapokaliptyczną betonową pustynią na tym obszarze. Dobrze, że nie zamieszkali tam zombie.
Na koniec rzućmy jeszcze okiem na miejsce, w którym obecnie mieszka radny:
Jeszcze w 1996 roku była tam łąka, co łatwo można sprawdzić na archiwalnych zdjęciach i mapach geodezyjnych. Wcześniej był tam las, a jeszcze wcześniej prawdopodobnie puszcza, w której na tury polował Kazimierz Wielki.
Gdyby na przełomie XX i XXI wieku znalazł się jakiś ekologiczny pseudoaktywista, to mógłby wymyślić na tej działce jakąś „Srebrną Polanę” albo inny „Paprociowy Las”. I pewnie zabiegałby o to, żeby nic tam nie zostało wybudowane.
Łukasz Mordarski