Jest szery, śmieje się z samego siebie i wali prosto z mostu! W dodatku rozśmiesza, wzrusza i skłania do refleksji. Michał Pałubski, stand-uper i były członek Formacji Chatelet w najnowszym programie mówi o… poważnej chorobie, która według niektórych zagraża mitycznej męskości. Na dodatek były kabareciarz mówi o utracie bardzo bliskiej osoby. Musicie to zobaczyć!
Michał Pałubski przez wiele lat należał do krakowskiej Formacji Chatelet, którą opuścił w czerwcu b.r. Największą sławę przyniosły mu rolę Buby i Miszy. Od niedawna były kabareciarz próbuje sił w stand-upie, a 9 miesięcy temu zamieścił na Facebooku wyznanie dot. choroby nowotworowej.
Pałubski zachorował na raka jądra. Apelował na Facebooku do mężczyzn, by chodzili na badania. Na jego profilu możemy przeczytać: – „I szczerze, co się stanie jak Wam wytną jajo? Stajecie się mniej męscy? Kto jest mniej męski: Facet z jednym jajem, czy jego zwłoki? Dlatego badajcie się i leczcie!!!”.
Teraz będzie troszkę poważnie. Pamiętacie moje badania krwi? Doprowadziły one tu…na łóżko.Diagnoza: „guz” szybka…
Opublikowany przez Michał Pałubski StandUp na życie Środa, 2 stycznia 2019
Namawia do badania w stand-upie
Pałubski postanowił wykorzystać własne, bardzo intymne przeżycia do rozbawiania ludzi. Stworzył występ, który zarówno śmieszy, jak i skłania do refleksji. Już na samym wstępie zaczyna z grubej rury!
– Zdiagnozowali u mnie raka. Myślę sobie – „K***a, za*******e! Za*******e mam raka!”. Już Wam tłumaczę, dlaczego. Jest taki stand-uper, Antonii Syrek-Dąbrowski i jak u niego zdiagnozowali guza mózgu, to był najlepszy program, najlepszy! Myślę sobie „K***a, mam raka!” – mówi Michał Pałubski, nie kryjąc zadowolenia i ekscytacji.
Już na samym początku występu opowiada o nowotworze… jądra. Zwierzył się publiczności z operacji i pobycie w szpitalu, gdzie pielęgniarka prosiła go o autograf i dała mu morfinę zamiast paracetamolu. Pałubski stwierdził, że „nie ma tematów tabu”.
Kobiety, nowotwór i siłownia
W stand-upie były kabareciarz poruszał nie tylko temat problemów i zmagania się z chorobą nowotworową jak skorzystanie z publicznej toalety czy tłumaczenie córce, dlaczego tata miał operację. Pałubski komentował również zachowania społeczne na siłowni czy w Lidlu, a także zwracał uwagę na to, że ludzie są ciekawscy i lubią podsłuchiwać czy obserwować innych.
– Dziewczyny po co wy bierzecie brzydszą koleżankę? Już wiem! Chodzi o konkurencję! Na gorszym tle się lepiej wygląda – żartuje Pałubski.
Jednym z ważniejszych tematów występu były także kobiety. Michał Pałubski zastanawiał się, dlaczego panie chodzą w makijażu na siłownię i się nie myją. Pytał również publiczności, dlaczego dziewczyny nie mają brwi i dorysowują je flamastrem.
– Moja żona żuje gumy i zżute zostawia wśród drobnych. Ja się zastanawiam, czy bardzo będzie się wściekała, jak ja tam zacznę zostawiać swoje zużyte gumy – komentuje były kabareciarz.
Zwierzył się z ogromnej straty
Po wywodzie na temat segregacji rasowej oraz o robieniu porządków przez kobiety, Pałubski nagle ostrzega publiczność. Zapowiada, że będzie hardcorowo, po czym wyznaje, że zmarła mu matka pół roku temu!
– Zauważyliście, że nasi bliscy wybierają złe momenty na odejście? Bo moja mama zmarła dokładnie w rocznicę mojego ślubu. No już lepiej mi pokazać, że jej się to k***a nie podobało mi nie mogła.
Stand-uper zręcznie połączył wątek śmierci matki i pogrzebu z… rozmyślaniem nad organistami, artystami i polską mentalnością. Pałubski zauważył, że Polacy są narodem, który lubi się smucić i zakończył występ wzruszającymi słowami.
– My lubimy dzielić się smutnymi rzeczami. Moglibyście pomyśleć, że to jak mówię o raku czy śmierci mojej mamy, to też jest dzielenie się smutnymi rzeczami. Nic bardziej mylnego. Moja mama jest w fantastycznym miejscu – stwierdza Michał Pałubski. – Życzę Wam wszystkim, żebyście przeszli swoje życie na takiej petardzie, żeby Waszym bliskim chciało się o tym mówić – podsumował stand-uper.
js