„Kasia zginęła, bo kierowca gapił się w telefon? Dariusz S. jechał bez prawa jazdy, jest na wolności” – tak Super Express zatytułował artykuł o nowych faktach w sprawie tragedii w Głogoczowie. Kilka dni temu na zakopiance pod Krakowem zginęła młoda motocyklistka, gdy wjechał w nią samochód wyjeżdżający z podporządkowanej drogi. Okazało się, że kierowca nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu.
Jak informowaliśmy, w środę ok. godz. 21:20 kierujący volkswagenem 29-letni mieszkaniec gminy Myślenice, wjeżdżając z drogi podporządkowanej na drogę krajową nr 7 zderzył się z kierującą motocyklem marki Honda. Motocyklistka poruszała się lewym pasem ruchu, jadąc w kierunku Zakopanego.
„Kasia G. pracowała w przedszkolu w Krakowie. Codziennie do pracy dojeżdżała spod Myślenic samochodem, ale akurat w środę wzięła motocykl, z pewnością dlatego, że była piękna pogoda. W drodze powrotnej towarzyszył jej narzeczony, także jadąc motocyklem. Eskortował ukochaną do domu, jechał za nią. Dochodziła 21.20, gdy para dojechała w okolice kładki dla pieszych w Głogoczowie. Kasia jechała pierwsza, lewym pasem dwupasmówki. Narzeczony widział jak z impetem wjeżdża w nią samochód osobowy. Volkswagen wyjechał z drogi podporządkowanej. Prawdopodobniej kierowca chciał przeciąć zakopiankę i dotrzeć do centrum Głogoczowa. Doprowadził do zderzenia z motocyklistą. 27–latka zmarła wskutek odniesionych obrażeń” – tak wypadek sprzed kilku dni opisuje Super Express.
Ale to nie jedyne informacje. Gazeta twierdzi, że zanim kierowca auta zajechał drogę motocyklistce, gapił się w telefon. „Świadek zdarzenia widział, jak jego twarz oświetlał ekran smartfona” – podaje Super Express.
Okazuje się, że sprawca wypadku jest na wolności. „Prokuratorzy zastosowali wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 20 tysięcy złotych, zakaz opuszczania kraju połączony z zakazem uzyskania paszportu” – informuje Super Express.
Policja szuka świadków tragicznego wypadku na zakopiance w Głogoczowie.
(red)