– Jak 10-15 osób odejdzie to trudno. Partia się odmłodzi – mówił poseł Aleksander Miszalski, szef małopolskich struktur PO w „Radio Kraków”.
W ostatnim czasie głośno było o odejściach z PO, m.in. Róży Thun. – Jest mi przykro, że pani poseł zrezygnowała. Niestety muszę stwierdzić, że od roku nie była na żadnym spotkaniu. Miała problemy zdrowotne i tak to tłumaczyła. Rozumiem. Mówiło się, że gdzieś się wybiera. Nie było jej na sześciu dyskusjach merytorycznych o KPO, które zorganizowaliśmy. Jako członkini klubu parlamentarnego dostawała maile i SMS-y. Szkoda. Cenię panią poseł. Była wcześniej bardzo zaangażowana wewnętrznie. Merytorycznie jest bardzo dobra. Żal – stwierdził Miszalski na antenie „Radia Kraków„.
Skomentował też zamieszanie z wyrzuceniem posła Ireneusza Rasia i jego odwołaniem do sądu koleżeńskiego. – Jak Ireneusz Raś obejmował partię w Małopolsce, miał 13 kół w Nowym Targu. Jak ja przejmowałem partię po nim i po Grzegorzu Lipcu, miałem ich w Nowym Targu 0. To efekt działalności Irka. Nie chcę się pastwić – dodał Miszalski.