W ubiegłym roku media żyły aferą Mariana Banasia, prezesa NIK. Teraz prezes NIK twierdzi, że żadnej afery… nie było.
Banaś prezesem NIK został wybrany w 2019 roku. Kilka miesięcy później TVN podał, że zaniżał on w oświadczeniach majątkowych dochody z wynajmu kamienicy w Krakowie. Dlatego w ubiegłym roku Centralne Biuro Antykorupcyjne weszło do czterech mieszkań należących do Banasia i jego rodziny.
„Rewizje w mieszkaniach Mariana Banasia w Warszawie i w Krakowie oraz w krakowskim mieszkaniu córki szefa Najwyższej Izby Kontroli mają związek ze śledztwem dot. oświadczeń majątkowych szefa NIK” – podawał Onet.
Teraz Banaś udzielił wywiadu Businees Insiderowi, w którym mocnych słowach mówi o wydarzeniach sprzed roku.
– Media mówią, że jest jakaś afera Banasia. Ja chcę powiedzieć z całą stanowczością – żadnej afery nie było, a była jedynie prowokacja służb. Ci, którzy dali na to zlecenie, doskonale wiedzą, o czym mówię. Prawdziwe afery są w zupełnie innym miejscu, w kasie CBA, na budowie elektrowni w Ostrołęce, w GetBacku czy SKOK Wołomin i wielu innych kontrolach. Dzisiaj buduje się narrację przykrywania prawdziwych afer innymi sprawami, żeby winni uniknęli odpowiedzialności. Na poziomie politycznym nikt za nic nie odpowiada. To między innymi jeden z głównych powodów fikcyjności państwa, takiego państwa na niby – opowiada Banaś w wywiadzie.
(ko)