Cracovia jedną nogą była już w kolejnej rundzie Pucharu Polski, ale dała wbić Sandecji bramkę w końcówce, kolejną w dogrywce i to trzecioligowiec wygrał 3:2. W ten sposób „Pasy” żegnają się z rozgrywkami już na starcie.
Spotkanie nazwane zostało meczem przyjaźni, ponieważ kibice obu zespołów na co dzień żyją ze sobą w dobrych stosunkach. Takie spotkanie było też na rękę „Pasom”, ponieważ zawodników czekał relatywnie niedaleki wyjazd. Okazało się jednak, że wycieczka nie była lekka i przyjemna, bo trzecioligowej z Nowego Sącza zaskakująco wysoko zawiesił poprzeczkę.
Od początku mecz był dość wyrównany, ale niespecjalnie atrakcyjny. Gra była mniej więcej taka jak atmosfera na stadionie, czyli senna i bez większych emocji. Mecz rozkręcił się po przerwie, szczególnie za sprawą Sandecji.
W 56. minucie po prostopadłym podaniu Wolsztyńskiego w sytuacji sam na sam z Burkiem znalazł się Wilczyński. Gracz gospodarzy podciął piłkę na bramkarzem „Pasów”, z linii bramkowej próbował ją jeszcze wybić Ghita, ale ostatecznie Sandecja prowadziła.
Krakowianie do ataku rzucili się w końcówce i wydawało się, że dopięli swego. W 83. minucie Ghita precyzyjnym uderzeniem głową doprowadził do remisu, a trzy minuty później Kallman zaatakował skrzydłem, zagrał mocno do Hasicia i Bośniak bez problemów dał gościom prowadzenie.
Gdy wydawało się, że krakowianie rozstrzygną sprawę w regulaminowym czasie, w 94. minucie do siatki trafił Kowalik. Wilczyński po stałym fragmencie zagrał piłkę głową, a Kowalik ubiegł obrońców i z bliska wpakował ją do bramki. Co więcej, Sandecja miała jeszcze dwie piłki meczowe, ale na drodze stawał albo bramkarz „Pasów”, albo nieskuteczność gospodarzy.
Decydująca bramka padła w samej końcówce dogrywki. W 119. minucie skrzydłem przedarł się Kolesar, dośrodkował w pole karne, a Wilczyński nie dał szans bramkarzowi gości i wprowadził sądeczan do drugiej rundy Pucharu Polski.
Sandecja – Cracovia 3:2 (2:2, 1:0)
Bramki: Jakub Wilczyński 56, 117, Piotr Kowalik 90 – Virgil Ghita 81, Ajdin Hasić 85.
Michał Lop