Z ostrą krytyką radnych spotkał się projekt uchwały w sprawie podwyżki cen biletów w komunikacji miejskiej w Krakowie. Nawet ci, którzy bronili propozycji przedstawionej przez Zarząd Transportu Publicznego, często uważali, że podwyżka nie może być tak duża. W dyskusji często wracał pomysł na bilet półroczny. I było wiele głosów, że rozsądna cena dla biletu sieciowego to ok. 80 złotych.
Projekt uchwały skrytykowali m.in. Włodzimierz Pietrus (PiS), Andrzej Hawranek (KO) i Łukasz Gibała (Kraków dla Mieszkańców). Propozycji prezydent próbowali bronić radni Przyjaznego Krakowa, czyli klubu prezydenckiego. Ale np. Łukasz Wantuch już zgłosił kilka poprawek, które mają doprowadzić do tego, że podwyżka dla mieszkańców nie będzie tak dotkliwa.
W trakcie dyskusji kilka raz radni wracali do pomysłu biletu półrocznego. Według radnego Wantucha mieszkańcy kupujący bilet co miesiąc przez 5 miesięcy, szósty kupowaliby za złotówkę lub mieli go za darmo. Łukasz Sęk (KO) zwracał uwagę, że bilet półroczny trzeba tak skonstruować, by można było płacić za niego co miesiąc, a nie z góry za pół roku. Po dyskusji wiceprezydent Andrzej Kulig przyznał, że takie rozwiązanie jest możliwe do zastosowania, ale trzeba dać urzędnikom czas na przygotowanie systemów informatycznych do obsługi takich biletów.
Drugi ważny wątek z dyskusji dotyczył samej ceny za miesięczny bilet sieciowy. Dziś to 69 złotych, po podwyżce ma być to 96 złotych. Wielu radnych uznało, że to za dużo i 96 złotych traktuje jako propozycję wyjściową. Najczęściej padały pomysły, by było to ok. 80 złotych.
Kilka głosów w dyskusji to sugestie, by w obecnej sytuacji zdecydować się jednak na odsunięcie w czasie niektórych inwestycji. A zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć na dofinansowanie komunikacji miejskiej.
W tym duchu wypowiadał się m.in. jako mieszkaniec Tomasz leśnika, kiedyś inicjator referendum w sprawie igrzysk w Krakowie. – Lewica zebrała 5 tysięcy podpisów pod petycją o wycofaniu projektu o podwyżkach. Mieszkańcy mają świadomość, że sytuacja budżetowa miasta jest trudna, ale sytuacja mieszkańców też się pogarsza, spadają realne dochody, rosną ceny – mówił Tomasz Leśniak.
Ostateczną decyzję o skali podwyżki cen biletów MPK radni podejmą najwcześniej za miesiąc.
(GS)