Spektakl „Dziady” odwołany. Rozpętała się burza

Teatr im. Juliusz Słowackiego zdecydował się odwołać sobotni spektakl „Dziady”. Powód? Choroba jednej z aktorek. Wśród osób, które zakupiły bilety, rozpętała się burza.

Na co dzień wokół „Dziadów” jest wystarczająco dużo emocji, a teraz doszedł jeszcze problem odwołania spektaklu.

„Jest nam ogromnie przykro, jednak z powodu nagłej choroby aktorki jesteśmy zmuszeni odwołać dzisiejszy spektakl “Dziady” w reż. Mai Kleczewskiej o godz. 15:00” – poinformował wczoraj Teatr im. Juliusza Słowackiego.

Teatr zapewnia, że osoby, które miały rezerwację na spektakl w pierwszej kolejności otrzymają możliwość przeniesienia biletów na najbliższy set “Dziadów”, który najpewniej zacznie się w ostatnią sobotę kwietnia. Inny rozwiązaniem będzie także całkowity zwrot biletów.

Po podaniu informacji o odwołaniu spektaklu, w sieci rozpętała się burza. – „Ja przyjechałam z Torunia i jestem rozczarowana. Wstałam 3:45 żeby dojechać. Na prawdę to niepoważne że tak późno Państwo informujecie. Dostałam maila o 12:17 a o 11:18 byłam już w Krakowie, a spektakl miał się rozpoczynac się o 15” – to jeden z kilku krytycznych wpisów.

Inny komentujący zwrócił uwag e, że taka sytuacja w Słowackim nie zdarza się po raz pierwszy – „Odwołanie tego właśnie spektaklu i z tego samego powodu i w ostatniej chwili zdarza się w tym teatrze nie pierwszy raz. Wraz z innymi dowiedziałam się o tym, że spektakl się nie odbędzie już w teatrze. Było nas sporo. Towarzyszyło temu zdziwienie pani w kasie, że nie czytamy fejsa. Jechałam z daleka” – napisała internautka. 

Sporo jednak było także takich, które broniły teatr oraz aktorów. – „W każdym teatrze odwołanie spektaklu to ostateczność, poprzedzona burzą myśli i poszukiwaniem rozwiązań. To sytuacja stresująca dla kierownictwa i aktorów. Na marginesie, to także strata finansowa dla teatru i aktorów. Rozumiem też rozczarowanie widzów, którzy przyjechali specjalnie do Krakowa, pokonując wiele kilometrów… ale kochajcie teatr. Kochajcie artystów” – napisał jeden z widzów.

O przedstawieniu głośno zrobiło się po wypowiedzi byłej kuratorki Barbary Nowak. Później ówczesny minister edukacji Przemysław Czarnek nazwał je „dziadostwem”. Dyrektor Krzysztof Głuchowski mierzył się z zarzutami o „wulgaryzację sceny” w związku z koncertem Marii Peszek. Zarzucano mu także m.in. „naruszenie dyscypliny finansów publicznych względem pracowników podległych dyrektorowi”. W teatrze trwały kontrole, a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego miało wycofać się z obiecanej współpracy ze sceną.

Triumf „Dziadów” wystawianych w Teatrze Słowackiego. Tych krytykowanych przez PiS

Michał Lop

5 KOMENTARZE

Najnowsze

Co w Krakowie