Na inaugurację Ekstraklasy Cracovia zremisowała w Mielcu ze Stalą 2-2.
To był niecodzienny mecz. W pierwszej połowie Cracovia przeważała, ale dwa razy się zdrzemnęła i straciła dwie bramki.
Po przerwie goście jednak od razu rzucili się do ataku i w ciągu kwadrans zdołali doprowadzić do remisu. Najpierw Paweł Jaroszyński huknął zza pola karnego nie do obrony, a chwilę później Michał Rakoczy minął dwóch rywali i kąśliwym uderzeniem pokonał bramkarza Stali.
Do końca meczu przewagę miała już Cracovia. Banjamin Kalmann zmarnował jednak sytuację sam na sam z bramkarzem, a po uderzeniu Jaroszyńskiego piłka trafiła w słupek.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem, czego bardziej jednak powinni żałować piłkarze trenera Jacka Zielińskiego.
jk