– Zmierzyliśmy się z ogromną machiną propagandową PiS-u i ogromnymi środkami, które były kompletnie niewspółmierne. Kampania, szczególnie w Małopolsce, była bardzo zmasowana – komentuje wyniki wyborów Aleksander Miszalski, szef PO w Małopolsce.
– Nie znamy jeszcze szczegółowych wyników wyborów. Powinniśmy zacząć od tego, żeby je poznać. Na ten moment sondaże nie są takie jakbyśmy sobie wymarzyli, ale trzeba podkreślić, że zmierzyliśmy się z ogromną machiną propagandową PiS-u i ogromnymi środkami, które były kompletnie niewspółmierne. Mogły być przekroczone limity, ale ciężko to udowodnić. Kampania, szczególnie w Małopolsce, była bardzo zmasowana. Natomiast trzeba podkreślić, że żaden sondaż nie dawał nam takiego wyniku. W sondażach mieliśmy między 30 a 35%. W tej chwili te 39%, które mamy nadzieje będzie jutro rano jeszcze lepszym wynikiem, daje nadzieję, że będziemy mogli coś na tym budować i przez pół roku będzie można wyciągnąć wnioski z tego, co zrobiliśmy nie do końca idealnie. Będziemy próbować walczyć o zwycięstwo w jesieni, bo to będzie kluczowe – mówi Miszalski w rozmowie z KRKnews.
– Myślę, że do jutra rana nadrobimy przewagę. Sondaże były robione do którejś godziny. Dużo wyborców wracało wieczorem z weekendu czy urlopu, miasta głosują często wieczorem. Wydaje mi się, że wynik sondażowy się zmieni do jutra rana. Czy dogonimy PiS do jesieni? Jestem pełen nadziei i to, że się zjednoczyliśmy i mogliśmy wystartować na jednej liście i zdobyć taki wynik to wróżę, że jesteśmy na prostej doganiającej. Wszystko w rękach wyborców – dodał szef PO.
– Jeżeli chodzi o frekwencję to wiemy, że w Małopolsce jest najwyższa, albo druga najwyższa. Jest pytanie, czy na zachodzie nie była niższa. Jeżeli był,a to znaczy, że mamy do nadgonienia dosyć dużo – skończył Miszalski.