Tory kolejowe przez środek Aresztu Śledczego i osiedla Żabiniec? PKP ma taki plan

200 milionów złotych odszkodowań mogą zapłacić mieszkańcy Krakowa za łącznicę kolejową, która została wpisana do planu zagospodarowania przestrzennego “Żabiniec” na wniosek PKP PLK.

200 mln złotych. Tyle mogą zapłacić mieszkańcy Krakowa za łącznicę kolejową, na budowę której uparło się PKP PLK. Już wiadomo, że łącznica – jeśli powstanie – przetnie na pół jedno z krakowskich osiedli na Żabińcu. Jednak gigantyczne odszkodowania za wywłaszczone ziemie zapłacić będzie musiało miasto Kraków, nie PKP. Nie wiadomo tylko komu, bo samo PKP nie wie jeszcze które z terenów położonych na południe od Żabińca, pochłonie łącznica. Zagrożony jest szereg krakowskich nieruchomości. 

Łącznica donikąd

Pomysł łącznicy kolejowej przecinającej Żabiniec pojawił się nieoczekiwanie. W 2021 roku PKP PLK zawnioskowało do Prezydenta Miasta Krakowa o uwzględnienie w projekcie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla obszaru Żabiniec łącznicy kolejowej i zabezpieczenie w związku z tym gruntów pod nią. Łącznica – a raczej jej fragment nakreślony w granicach nowego projektu, miałaby przebiegać przez sam środek terenu przeznaczonego pod zabudowę mieszkaniową i prowadzi jak wynika z planów donikąd, bo tego jak dotąd dokładnie nie określono a poszczególnym zainteresowanym podawane są różne wersje.

Gmina Kraków początkowo wniosek odrzuciła, jednak ostatecznie uległa Urzędowi Transportu Kolejowego i wprowadziła do planu wnioskowaną rezerwę pod potencjalną łącznicę. Tak potencjalną, że samo PKP nie wie, kiedy i czy w ogóle będzie ją budować. Łącznica jest jedynie jedną z opcji analizowanych przez PKP w ramach „Wstępnego Studium Wykonalności kolejowych inwestycji infrastrukturalnych w Małopolsce”. Co ważne, PKP PLK nie ma na nią jak na razie finansowania. Nie wiadomo nawet kiedy PKP będzie decydować o możliwości uruchomienia studium wykonalności dla wybranych linii. Oznacza to, że PKP obecnie nie wie, czy w ogóle będzie chciała realizować łącznicę, ani czy jej realizacja jest w ogóle możliwa.

Niemożliwe rozwiązanie – mówią eksperci 

Sens istnienia łącznicy podważają eksperci z zakresu kolejnictwa. Wyraźnie wskazują argumenty przemawiające za tym, że pomysł nie jest możliwy do realizacji – chociażby ze względu na kilkumetrową różnicę w poziomach łączonych terenów. Krakowskie PKP PLK z obstaje jednak przy swojej wizji nierealizowalnej łącznicy na Żabińcu. 

Co przyniesie zatwierdzenie rezerwy w planie miejscowym? Po pierwsze, ogromne wydatki miasta. Już mówi się o kilkuset milionach złotych, które wypłyną z miejskiej kasy jako odszkodowanie za wywłaszczoną ziemię. Czy miasto stać na taki wydatek? Czy ktokolwiek zastanawia się nad tym, ile szkół, przedszkoli czy dróg można by za to wybudować? Jeśli miasto pójdzie drogą forsowaną przez PKP i zabezpieczy teren pod plany łącznicy, narazi siebie i swoich mieszkańców na niezmiernie drogie konsekwencje.

Dlaczego nie specustawa?

Paradoksalnie, PKP wcale nie musiałoby zabezpieczać gruntów pod hipotetyczną łącznicę w planie miejscowym. Mogłoby skorzystać ze specustawy covidowej, nie zważając na zapisy miasta. Tylko, że wtedy ewentualne odszkodowania… płaciły by same PKP. Zatem bezpieczniejsze finansowo dla spółki kolejowej jest forsowane rozwiązanie, w którym to gmina Kraków poniesie pełne konsekwencje finansowe i zapłaci odszkodowania za ewentualne wywłaszczenie. I to niezależnie od tego, czy PKP zbuduje łącznicę czy też nie. 
Odszkodowania w liczbie mnogiej, bo przecież łącznica nie zacznie się i nie skończy na jednym przeciętym osiedlu i siłą rzeczy pochłonie także inne grunty. Które? To pytanie bez odpowiedzi, gdyż PKP, samo jeszcze nie wie, którędy owa inwestycja dalej pobiegnie i dokąd ma prowadzić?

W poprzek terenów budowlanych, mieszkalnych i zabytkowych.

Pewne jest jedno. Próba wyrysowania dalszej drogi, nawet w wariancie najmniej inwazyjnym, rodzi ogromne komplikacje w miejskiej infrastrukturze. W strefie zagrożenia znajdą się m.in. budynki mieszkalne przy ul. Kamiennej, zabytkowa zabudowa Dworca Towarowego przy ul. Kamiennej 6-8, zabytkowy budynek Politechniki Krakowskiej oraz Muzeum AK, zabytkowa zabudowa przy ul. Montelupich, gdzie znajduje się Areszt Śledczy, Agencja Mienia Wojskowego, Baza Logistyczna Wojska Polskiego, Wydział Stomatologii UJ, ale także zagrożony będzie biurowiec High 5ive Four czy Park Kleparski oraz okoliczna infrastruktura. 

Warto w tym miejscu zadać pytanie, czy działanie na korzyść PKP na pewno leży w interesie mieszkańców Krakowa? Skąd ta szczodrość, by to miasto i jego mieszkańcy, finansowali mgliste plany PKP PLK i płacili gigantyczne odszkodowania za nic?  
Pytań w tej sprawie jest zdecydowanie więcej. Prostych odpowiedzi brak, a te, które są pokazują bardzo mglisty obraz całej tej sytuacji. Podejmując dalsze decyzje należałoby ten obraz zdecydowanie wyostrzyć.

Plan zagospodarowania przestrzennego dla Żabińca jest obecnie procedowany przez Radę Miasta Krakowa. Został on wyłożony i niedługo ma trafić pod jej obrady. Choć wnioskodawcą wpisania do planu łącznicy kolejowej są PKP PLK, to jednak radni mają zdecydować czy zapis ten zostanie utrzymany i czy ze wspólnego budżetu gmina będzie musiała zapłacić odszkodowania za wywłaszczone tereny.  

Patrycja Bliska 

 

 

14 KOMENTARZE

Najnowsze

Co w Krakowie