Wisła Kraków nie bez problemów pokonała Polonię Bytom 1:0. Zwycięską bramkę zdobył James Igbekeme, który został w prowadzony w drugiej połowie.
Choć Wisła Kraków od pierwszego gwizdka próbowała narzucić własne warunki, to Polonia Bytom grała z chłodną głową i skutecznie gasiła ofensywne zapędy gospodarzy.
Przed przerwą najwięcej energii w akcje ofensywne Wisły wkładał Maciej Kuziemka. Jego dwa pierwsze uderzenia były jednak dalekie od ideału, a trzecie – choć już groźniejsze – tylko musnęło słupek. Kibice przy Reymonta mogli jedynie westchnąć z rozczarowaniem, szczególnie że rywale kompletnie wyłączyli z gry Angela Rodado, gwiazdora Wisły.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków krakowian, ale to Polonia jako pierwsza stworzyła sytuację, po której zrobiło się naprawdę gorąco. Błąd przy odbiorze piłki wykorzystał Oliwier Kwiatkowski, zmuszając Patryka Letkiewicza do czujnej interwencji.
Decydujący zwrot nastąpił w 60. minucie, gdy trener Mariusz wpuścił na boisko Juliana Lelievelda i Jamesa Igbekeme. I to właśnie Nigeryjczyk szybko stał się bohaterem wieczoru. Po kilku próbach Rodado piłka trafiła pod jego nogi tuż przed polem karnym. Igbekeme huknął bez namysłu, a futbolówka, odbijając się od nóg obrońców, wpadła do siatki. Stadion eksplodował, a Wisła w końcu mogła cieszyć się z przewagi, na którą długo pracowała.
Polonia jeszcze próbował odwrócić losy meczu, ale krakowianie nie wypuścili z rąk kolejnego zwycięstwa. Dzięki temu są liderem z czterema punktami przewagi nad Wieczystą Kraków, z którą zmierzą się w czwartek.
Jan Krol