Wisła Kraków awansowała do 1/16 finału Pucharu Polski, a udało jej się to zrobić relatywnie niewielkim nakładem sił. – Naszym celem było po prostu awansować. Przy okazji udało się też dać minuty niektórym zawodnikom, którzy w ostatnim czasie grali mniej – podkreśla Mariusz Jop, trener Wisły.
Szkoleniowiec w meczu z Odrą Bytom Odrzański w podstawowym składzie nie zdecydował się postawić na żadnego zawodnika, który grał od pierwszej minuty w ostatnim spotkaniu ligowym.
– Wiemy, że czekają nas teraz trzy trudne mecze, w krótkim odstępie czasu, To też braliśmy pod uwagę. Gratuluję zespołowi konsekwencji, cierpliwości i finalnie zwycięstwa – zaznacza Jop.
Nie da się jednak ukryć, że rywalizacja mogłaby się potoczyć inaczej, gdyby na boisku w końcu nie zjawił się Angel Rodado, który zdobył zwycięską bramkę.
– – Takie było założenie, że wprowadzeni zawodnicy ofensywni dzisiaj zagrają w wymiarze 20-30 minut, po to, żeby zgadzał się proces treningowy i by byli powoli przygotowani na kolejny mecz. To było jedno. A drugie to, że potrzebowaliśmy bramki, bo gospodarze bronili się dzielnie przez dłuższy czas – przyznaje Jop.
Teraz Wisła przygotowuje się już do ligowej rywalizacji – w poniedziałek krakowianie podejmują Polonię Bytom.
Jan Krol
Przy współpracy z Skapiec.pl.