Ten śmiertelny wypadek wstrząsnął Podhalem. Prokuratura prowadzi śledztwo w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci, ale niektóre fakty mogą temu przeczyć.
27 czerwca 2020 r. w Kościelisku policjanci nakryli złodziei paliwa. Podczas pościgu za domniemanymi sprawcami policyjna kula trafiła w głowę i zabiła 28-latka.
Miał to być nieszczęśliwy wypadek, ale z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że za przeczący tej tezie można uznać jeden z istotnych dowodów.
„Chodzi o opinię, wydaną 30 marca przez biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dr. Jana Sehna w Krakowie. Odległość, z jakiej padł strzał, określili oni na zaledwie około 50 cm. Do takich wniosków doszli, badając rozmieszczenie tzw. cząstek GSR, czyli pozostałości po wystrzale z broni palnej” – opisuje „Rz”.
Tę opinię w gazecie potwierdza rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko. Jednak podkreśla, że „ustalenia poczynione na podstawie pozostałych dowodów zebranych w śledztwie nie potwierdzają, aby strzał padł z bliskiej odległości”.
– To była egzekucja – przekonywał z kolei po wypadku niedoszły teść zastrzelonego.