„Za życia żadnej z osób czytających ten artykuł nie powstanie metro w Krakowie”

„Za życia żadnej z osób czytających ten artykuł nie powstanie metro w Krakowie” – mówi były radny miejski Łukasz Wantuch w rozmowie z KRKNews.pl. Kandydat na senatora z Krakowa opowiada, dlaczego uważa budowę metra za zbędny wydatek, wskazując na tańsze i bardziej praktyczne rozwiązania, takie jak rozbudowa sieci tramwajowej, monorail czy tramwaje w tunelach. Zapraszamy do lektury drugiej części wywiadu z Łukaszem Wantuchem (pierwsza część: „Chciałbym uzyskać poparcie zarówno Jacka Majchrowskiego, jak i Łukasza Gibały”).

Iga Sady, KRKNews.pl: Kraków od lat zastanawia się nad budową metra. Jakie jest Pana stanowisko w tej sprawie?

Łukasz Wantuch: Marnujemy czas. Za życia żadnej z osób czytających ten artykuł nie powstanie metro w Krakowie. Koszt budowy jednego metra bieżącego metra wynosi pół miliona złotych. Zamiast tego powinniśmy planować budowę sensownego i całościowego systemu transportu tramwajowego. Tramwaj powinien być podstawowym środkiem komunikacji w Krakowie. Koszt budowy 1 kilometra linii tramwajowej jest od 10 do 20 razy niższy niż koszt budowy metra. Przez „tramwaj” rozumiem „prawdziwy tramwaj”, czyli taki, który ma wydzielone torowisko, aby tramwaje nie stały w korkach, oraz pierwszeństwo na wszystkich skrzyżowaniach.

Czy metro to konieczność dla rozwoju miasta, czy raczej zbędny wydatek?

Dlaczego nie rozmawiamy o budowie linii tramwajowej z Nowej Huty do Prądnik Biały przez Bora-Komorowskiego? Co z tramwajem na Stella-Sawickiego? Albo z uzupełnieniem sieci tramwajowej w rejonie Wawelu? Co z tramwajem przez Aleje, między Kleparzem a Jubilatem, a nawet dalej – aż do Matecznego? Co z przedłużeniem już istniejących linii tramwajowych? Tymczasem wciąż słyszę „metro, metro, metro”, co dla mnie jest kwintesencją postawy „boso, ale w ostrogach”.

Jakie alternatywy dla metra mogłyby skutecznie poprawić komunikację miejską w Krakowie?

Postawiłbym na szybkie tramwaje. Jeśli jednak ktoś bardzo obstaje przy metrze, warto rozważyć monorail, czyli system metra na słupach – na przykład trasę od Zielonek do Wieliczki przez centrum Krakowa. Czy to dobry pomysł? Nie wiem, nie jestem fachowcem, ale słucham ekspertów, a zdecydowana większość z nich uważa, że Kraków ma ogromny potencjał w zakresie budowy nowych linii tramwajowych.

Za chwilę zapewne padnie pytanie: „A co z referendum?”. Uważam, że mieszkańcom Krakowa trzeba jasno powiedzieć: „Politycy Was oszukali”. Decyzję o budowie lub niebudowie metra powinni podejmować fachowcy i inżynierowie, bo to oni mają największą wiedzę w tej kwestii. Z pewnością nie powinna to być kwestia kampanii wyborczej.

Przypomnijmy sobie sytuację z referendum dotyczącym Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Prezydent Majchrowski nagle zarządził referendum, będąc przekonany, że większość mieszkańców poprze ten pomysł. Tymczasem jedna z partii politycznych, mająca wtedy większość w radzie miasta, postanowiła pokazać swoją siłę na zasadzie „zrobię mamie na złość i odmrożę sobie uszy”. Dodano pytania, z których część była zupełnie bez sensu – jak to o ścieżki rowerowe. Równie dobrze jedno z pytań mogło brzmieć: „Czy chcesz być zawsze piękny, mądry i bogaty?”. To była wyłącznie gra polityczna, a ja nie boję się powiedzieć mieszkańcom, że zostali oszukani.

Jak się pyta mieszkańca: „Chcesz metro?”, każdy odpowie „tak”, bo np. Warszawa ma, to dlaczego my nie? A przecież pytanie powinno być bardziej precyzyjne: „Chcesz budowy metra czy rozbudowy sieci tramwajowej?”. Politycy traktują ludzi poważnie tylko podczas wyborów.

Kto powinien sfinansować taką inwestycję – miasto, rząd czy partnerzy prywatni?

Partnerzy prywatni? Na czym mieliby zarabiać? Na biletach? Komunikacja miejska zawsze będzie deficytowa, choć w granicach rozsądku. Wpływy z biletów i abonamentów powinny pokrywać połowę kosztów. Jestem za tanimi biletami dla mieszkańców i droższymi dla osób, które nie płacą podatków w Krakowie. Można wprowadzić osobne bilety dla turystów, jak w Wenecji.

Jakie korzyści dla mieszkańców widzi Pan w ewentualnej budowie metra?

Może za 50-100 lat, kiedy powstaną linie tramwajowe wszędzie tam, gdzie to możliwe, możemy wrócić do rozmów o metrze. Nawet wtedy tramwaj w tunelu będzie lepszą alternatywą. Metro wymaga zejścia pod ziemię, dojścia do peronu, co zabiera więcej czasu niż sama podróż.

Zanim pomyślimy o budowie metra, musimy skupić się na usprawnieniu istniejącego systemu komunikacyjnego w mieście. Kluczowym działaniem powinna być egzekucja obecnych przepisów, szczególnie w zakresie kontroli wjazdów samochodów do stref ograniczonego ruchu. Kraków mógłby wzorować się na Londynie, wprowadzając elektroniczny system monitorowania tablic rejestracyjnych za pomocą kamer. Kolejnym krokiem jest reorganizacja ruchu w centrum, na przykład poprzez wprowadzenie jednokierunkowego ruchu wokół Plant, co postulowałem już ponad dwie dekady temu. Warto także zainwestować w rozwój infrastruktury tramwajowej, budując łącznik przy Wawelu, który usprawni komunikację w tym rejonie. Niezbędna jest również budowa porządnej, bezkolizyjnej ścieżki rowerowej przez Planty, aby zwiększyć liczbę rowerzystów i odciążyć inne środki transportu. W miejscach, gdzie to konieczne, tramwaje mogłyby być prowadzone w tunelach – takie rozwiązanie, choć droższe niż tradycyjna linia tramwajowa, wciąż byłoby znacznie tańsze niż budowa metra.

Warto pamiętać, że metro nie zawsze jest wygodne – czas spędzony na dojściu do peronu i powrocie na powierzchnię często przewyższa czas samej podróży. Dlatego tramwaje pozostają bardziej praktycznym i komfortowym rozwiązaniem.

Metro w Krakowie: 60 lat marzeń o podziemnym transporcie

Najnowsze

Co w Krakowie