– Nie wiem jeszcze co, ale musimy coś zmienić, bo tak dalej być nie może – irytował się po kolejnej porażce Kazimierz Moskal, trener Wisły Kraków. W poniedziałek w zaległym spotkaniu jego zawodnicy przegrali w Łodzi z ŁKS-em 1:3.
– W pierwszej połowie ŁKS był lepszy. Po przerwie chcieliśmy odwrócić losy spotkania i widziałem energię u moich zawodników. Trzecia bramka przesądziła jednak o losach spotkania. Jedyny pozytyw jest taki, graliśmy do końca i chcieliśmy strzelić bramkę, co nam się w końcu udało – analizował na gorąco Moskal.
Wisła w Łodzi zagrało słabo, ale przede wszystkim znowu była nieskuteczna. To właśnie fatalne zachowania pod bramką rywala stoją za tak słabymi wynikami 13-krotnych mistrzów Polski.
– Ile my potrzebujemy sytuacji, ile razy potrzebujemy wejść w pole karne czy dośrodkowań, by zdobyć gola? Znów łatwo straciliśmy dwie pierwsze bramki. Pierwsza po stałym fragmencie, druga po dośrodkowaniu, które w moim odczuciu, jak widziałem to z ławki, ta piłka długo leciała i nikt nie był zainteresowany tym, żeby ją atakować. Na pewno nie tak miało to wyglądać i na pewno musimy coś zmienić. Nie wiem jeszcze co, ale musimy, bo tak dalej być nie może – zaznacza szkoleniowiec Wisły.
Trzeba przyznać, że Moskal już w pierwsze połowie zareagował i chciał ratować wynik meczu, z tego powodu jeszcze przed przerwą zmienił Piotra Starzyńskiego i Patryka Gogoła.
– To były zmiany taktyczne, ponieważ inne mieliśmy założenia i innej gry oczekiwałem od tych zawodników, stąd taka decyzja. Nie za często zdarza mi się zmieniać zawodników przed przerwą, ale tutaj uznałem, że przy wyniku 2-0 trzeba szybciej reagować – podkreśla Moskal.
Po kolejnej przegranej sytuacja Wisły w tabeli robi się bardzo trudna. Co prawda drużyna ma do rozegrania jeszcze dwa zaległe spotkania, ale na ten moment krakowianie są w strefie spadkowej! Zajmują 15. miejsce i do bezpiecznej pozycji tracą dwa punkty.
– Czy powinniśmy zapomnieć o walce o awans? To trudne pytanie, ale jak powiedziałem – musimy coś zmienić, bo na dziś wygląda to nie najlepiej. Przede wszystkim brakuje nam punktów i tutaj trzeba dobrze się zastanowić co dalej – nie ma wątpliwości Moskal.
Kolejne spotkania Wisła zagra w niedzielę na wyjeździe, a jej rywalem będzie sąsiad w tabeli – Chrobry Głogów.
Jan Krol