Bitwa o Kraków. Gibała, Kmita, Kulig, Miszalski…

Kolejny sondaż pracowni Krakowski Obserwatora wskazuje, że Łukasz Gibała jest faworytem kwietniowych wyborów prezydenckich w Krakowie. Drugie miejsce zajmuje Łukasz Kmita, choć ma tylko jeden punkt procentowy więcej niż obecny wiceprezydent Krakowa, Andrzej Kulig.

Od początku kampanii wyborczej na Prezydenta Krakowa niezmiennie w sondażach pierwszy jest Łukasz Gibała, który od wielu lat prowadził konsekwentną kampanię wizerunkową, która przyniosła oczekiwany efekt.

Gibała podszedł do polityki „biznesowo”, po prostu dobrze inwestował w siebie. Stowarzyszenie z nim związane wydawało gazetki, tworzyło w sieci „grupy sąsiedzkie”, umiejętnie pozyskał środowisko krakowskich mediów. Budowało markę „ŁG”. Takie działania na początku kampanii zaowocowały bardzo wysokim wynikiem początkowym. Po pojawieniu się kolejnych kandydatów poparcie dla Gibały spadło o kilka punktów procentowych i ustabilizowało się dziś na poziomie 28 – 30%.

Nie przyniosła efektów, w postaci spektakularnego „tąpnięcia w dół” w sondażach, negatywna kampania dotycząca pożyczki dla jego firmy, bo sposób, w jaki była przekazana, był za trudny dla przeciętnego wyborcy, żeby mógł on zrozumieć o co w sprawie chodzi. Ponadto lokalne media kandydata szybko ją zneutralizowały. Brak efektu w postaci spadku w sondażach po takiej „akcji” utwierdził innych startujących w pozornym przekonaniu, że Łukasz Gibała jest „teflonowy” i nie ma co go atakować.

Drugim niewykorzystanym przez jego kontrkandydatów momentem w dotychczasowej kampanii była debata o kulturze, gdzie Gibała został przyparty do muru przez wszystkich pozostałych adwersarzy i pogubił się w odpowiedziach. Doradcy od wizerunku szybko wyciągnęli wnioski z tej sytuacji i zapewne do końca kampanii będą bardzo mocno selekcjonować jego udział w otwartych spotkaniach, bo wyraźnie widać, że kandydat czuje się w tej roli źle. Gibała ma swoje mocne strony takie jak profesjonalne zaplecze, nieograniczony potencjał ekonomiczny, opanowane media lokalne i przekaz w internecie, a także, co dla niego najważniejsze w tym momencie – bycie pierwszym w sondażach co bardzo go uwiarygadnia. Ma też słabe punkty, których nie umieją wykorzystać jego kontrkandydaci.

Krakowski PiS po bardzo długim wewnętrznym procesie decyzyjnym wyłonił w końcu swojego kandydat na prezydenta Krakowa. Został nim były wojewoda małopolski, poseł Łukasz Kmita. Kmita jest bardzo sprawny w działaniu co pokazał w czasie pandemii covid kiedy był wojewodą i za te działania był chwalony. Nie stroni od bezpośredniej konfrontacji politycznej i jest wyrazisty, przez co umie nadać ton swoim działaniom.

Obecnie w perspektywie długo terminowej jest on jednym z dwóch kandydatów, którzy będą mieli znaczący wpływ na dalszy przebieg kampanii prezydenckiej w Krakowie. Jeżeli będzie prowadził umiejętną kampanię i skupi wokół siebie, dziś mocno rozproszony elektorat PiS-u to wejdzie do drugiej tury, ale jej nie wygra z żadnym z kontrkandydatów, bo w Krakowie potencjał Prawa i Sprawiedliwości jest ograniczony – obecnie oscyluje w granicach 20 procent.

Jeżeli nie uda mu się skonsolidować wyborców otwiera innym kandydatom drogę do drugiej tury. Kmita jest najbardziej wygodnym kontrkandydatem dla Łukasza Gibały, bo w zestawieniu w nim w drugiej turze daje mu pewne zwycięstwo.

Trzeci w sondażu obecny wiceprezydent Andrzej Kulig systematycznie buduje swoją pozycję w rankingu. Jest najtrudniejszym kontrkandydatem dla pozostałych polityków zainteresowanych prezydenturą. Kulig zna miasto i jego problemy, jak nikt innym w tej kampanii.

W bezpośrednich debatach jest zawsze lata świetlne przed adwersarzami bo nic nie jest w stanie zastąpić rzeczywistego doświadczenie, które zdobył w codziennej pracy gdzie musiał rozwiązywać problemy od tak prozaicznych jak decyzja o wymianę płytek chodnikowych przy Księcia Józefa na budowie linii szybkiego tramwaju, kończąc.

Obecny wiceprezydent jest oczywiście też w trudnej sytuacji, bo spotyka się z zarzutami, że od wielu lat zarządzał miastem co oczywiście nie jest prawdą a dużo jego dobrych pomysłów i inicjatyw było torpedowanych przez urzędników.

Zastanawiająca jest obecnie relatywnie niska w sondażu pozycja Aleksandra Miszalskiego kandydata Koalicji Obywatelskiej. Miszalski bardzo późno wystartował z kampanią wyborczą, dopiero w tym tygodniu pojawiły się jego bilbordy i rozpoczęła aktywność medialna. 

Jej początek też nie zaczął się dla niego dobrze, bo najpierw musiał odpowiadać na pytania dotyczące jego aktywność biznesowej i otrzymane w covidzie wsparcie finansowe (ponoć nawet badała to wywiadownia gospodarcza, ale nic nie znalazła, bo wszystko było w tej sprawie w porządku) a teraz organizowany przez niego II Krakowski Kongres Gospodarczy został „zaatakowany” medialnie przez przeciwników.

Takie zachowanie konkurencji wskazuje, że Miszalski będzie się jeszcze liczył w prezydenckiej rozgrywce. Na pewno może on liczyć na jedną ważną rzecz, której nie ma żaden z innych kandydatów na fotel prezydenta tj. wsparcie formacji politycznej. Miszalskiego wesprze duża grupa lokalnych polityków, którzy będą starować do rady miasta i sejmiku województwa, będzie budował swój wizerunek w oparciu o ogólnopolską kampanię KO. I co najważniejsze w Krakowie będą pojawić się (już się powoli pojawiają np. minister sportu Sławomir Nitras) znani politycy tacy jak premier Donald Tusk czy prezydent Warszawy a prywatnie przyjaciel Miszalskiego, Rafał Trzaskowski, którzy w kampanii udzielą mu poparcia.

Drugim ważnym na tym etapie kampanii kandydatem, ale perspektywie krótko terminowej jest Stanisław Mazur Rektor UE. Jego poparcie od dłuższego czasu oscyluje na niskim poziomie i jest bez szans na wejście do drugiej tury. Najbliższe dni pokażą, czy skutecznie zarejestruje listy do rady miasta i będzie miał otwartą drogę do kolejnej wyborczego etapu, czy też może podejmie decyzje o wsparciu innego kandydata.

Trudno też w tym momencie oceniać decyzje o starcie w wyborach na prezydenta Krakowa oraz szanse posła Rafała Komarewicza.

Najbliższe trzy tygodnie będą obfitować w szereg spektakularnych działań związanych z budowaniem wizerunku poszczególnych kandydatów. Po tym czasie będziemy wiedzieć dużo więcej i coraz bardziej krystalizował się będzie końcowy wynik wyborczy.

Na ten moment możliwych jest kilka scenariuszy. Pierwszy to taki, w którym przy obecnej bierności kontrkandydatów, Łukasz Gibała wchodzi z najlepszym wynikiem do drugiej tury, w której mierzy się z Łukaszem Kmitą z PiS i ją wygra. Kolejna możliwość to sytuacja, w której rusza pełna parą kampania Aleksandra Miszalskiego (elektoraty Miszalskiego i Gibały się kanibalizują) a Gibała traci w ciągu trzech tygodni 8 do 10 punktów procentowych i do drugiej tury wchodzi Miszalski z Kmitą. Realny jest też taki scenariusz, w którym Miszalski przejmuje elektorat Gibały i wchodzi do drugiej tury a z drugiej strony kampania Kmity nie przynosi efektu i elektorat ten przejmuje Andrzej Kulig. I w ten czas w drugiej turze mam pojedynek Miszalskiego z Kuligiem.

Ostatecznie jednak nie sondaże i analizy a wyborcy zdecydują, jaki ma być Kraków i kto ma nim rządzić w najbliższej przyszłości.

Marek Adamski 

Najnowsze

Co w Krakowie