Czy Makłowicz zniknie z tramwajów i autobusów? „Zjada końcówki i bulgocze”

„Zjada końcówki”, „bulgocze coś pod nosem”, „delektuje się słowami jak potrawami” – takie opinie usłyszeliśmy od pasażerów krakowskiej komunikacji miejskiej, odkąd Robert Makłowicz został głosem zapowiadającym przystanki. Opinie są mocno podzielone: jedni uważają go za oryginalny i klimatyczny wybór, inni narzekają, że komunikaty bywają niezrozumiałe. W tle pojawia się jednak pytanie: czy rzeczywiście winny jest Makłowicz, czy może hałas i słaba akustyka w tramwajach?

„Nie wiem, czy wysiadam na Brodowicza czy Rodowicza”

Od dnia kiedy głos Roberta Makłowicza pojawił sie pojazdach komunikacji miejskiej do naszej redakcji napłynęły liczne e-maile w tej sprawie. Wśród nich powtarza się jeden wątek: brak zrozumiałości komunikatów.

„Makłowicz ma ciekawy głos, ale nie nadaje się do komunikacji miejskiej. Zjada końcówki i mówi tak, że czasem kompletnie nie wiem, co zapowiada. Czy to Brodowicza, czy Rodowicza? Dwa razy zdarzyło mi się wysiąść za wcześnie, bo zwyczajnie nie zrozumiałem, gdzie jestem.” – pisze pan Tomasz.

Podobne zdanie wyraziła pani Maria:

„Problem leży w połączeniu kilku rzeczy: niskiego głosu Makłowicza, jego charakterystycznej emfazy i fatalnego nagłośnienia w tramwajach. Jak jest hałas, to naprawdę trudno zrozumieć, co mówi. No i ta maniera! Brzmi, jakby delektował się każdym słowem, szczególnie 'Estakada’. W tramwaju to przeszkadza.”

Najzdrowsze pozycje do spania: jak spać, żeby się wyspać?

Słaba akustyka czy problem z dykcją?

Część pasażerów uważa jednak, że krytyka Makłowicza jest niesprawiedliwa, bo głównym problemem jest fatalna jakość nagłośnienia w tramwajach i autobusach. Pan Krzysztof zwrócił uwagę na ten aspekt:

„Makłowicz zjada końcówki, to fakt, ale nagłośnienie w tramwajach nie pomaga. Jeśli dodać do tego niski tembr jego głosu, robi się jeszcze gorzej – w tle hałas, a z głośników coś, co brzmi jak 'Estaaakaada’. Czy to na Płaszowie, czy gdzieś indziej? Nie mam pojęcia.”

Na forach internetowych również pojawiają się głosy broniące lektora:

„To wina nagłośnienia, nie Makłowicza. Jego głos jest wyraźny, ale w starych tramwajach głośniki są tragiczne. Czasami komunikat jest po prostu zagłuszany przez dźwięki samego pojazdu.”

Zwraca na to uwagę również pani Katarzyna:

„Nie wiem, czy ktoś się spodziewał, że Makłowicz w magiczny sposób naprawi nagłośnienie w tramwajach. Na nowoczesnych liniach brzmi lepiej, ale w starych wózach głośniki to katastrofa. Problemem nie jest tylko dykcja, ale i technologia.”

Rzecznik Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie, Sebastian Kowal, w rozmowie z Radiem Kraków przyznał, że problemy techniczne są znane urzędnikom i pracują nad ich rozwiązaniem:

„Pracujemy nad poprawą nagłośnienia w pojazdach. Zdajemy sobie sprawę, że w niektórych tramwajach komunikaty są słabo słyszalne. Gdy ten problem zostanie rozwiązany, będziemy mogli lepiej ocenić odbiór zapowiedzi. Na bieżąco zgłaszamy przewoźnikowi numery boczne tramwajów, gdzie głośniki działają gorzej.”

Kowal dodał, że wybór Makłowicza był świadomą decyzją, która miała podkreślić nową jakość komunikacji miejskiej w Krakowie:

„Robert Makłowicz to postać charakterystyczna i znana. Chcieliśmy, by zapowiedzi miały oryginalny styl, który pasuje do Krakowa.”

Pan Mateusz świętuje, a mieszkańcy Krakowa dostaje dwa prezenty

Piąta kolejka Ligi Mistrzów UEFA 2024/25 – terminarz i typy

Najnowsze

Co w Krakowie