Kraków świętuje Wielkanoc

Piernikowe serca darowane ukochanej, korkowe karabiny i grzechotki ponownie zawitały na Salwatorze w Krakowie. Dziś – zgodnie ze średniowieczną tradycją, krakowianie tłumnie stawili się przy klasztorze Norbertanek na Zwierzyńcu.

Zgodnie z tradycją, w Poniedziałek Wielkanocny na Zwierzyńcu odbywa się uroczysty odpust, którego korzenie sięgają czasów średniowiecza, gdy mieszkańcy grodu wychodzili poza mury miasta i pielgrzymowali do podmiejskich kościołów. W Krakowie tradycja zachowała się jedynie na Salwatorze, ale kultywowana jest również poza granicami naszego kraju w niektórych miejscowościach w Czechach i na Słowacji.

– To już taka nasza rodzinna tradycja, przychodziła ze mną babcia i mama, a teraz ja przychodzę z żoną i dziećmi. Zresztą właśnie dla maluchów to największa frajda i dobrze, bo będą mieli fantastyczne wspomnienia. W sumie to też okazja, żeby pokazać dzieciom zabawki z naszych czasów, bo nie wiem, gdzie jeszcze moglibyśmy spotkać pukawkę czy tradycyjnego bączka – tłumaczy Pan Maciej Kos, którego spotkaliśmy na odpuście Emaus.

Odpust wziął swoją nazwę z Biblii – to nazwa miejscowości, do której podążał zmartwychwstały Chrystus i jego uczniowie. Stąd wzięła się tradycja pielgrzymowania w drugi dzień Świąt Wielkanocnych do kościołów położonych poza murami miasta. Pierwsza wzmianka o krakowskim opuście Emaus sięga lat 1596-1597, gdy w Krakowie przebywał Giovanni Paolo Mucanti – sekretarz legata papieskiego, który w swoich rękopisach wspominał o tradycji pielgrzymowania do kościołów św. Augustyna i św. Jana Chrzciciela w Krakowie.

Podróż w czasie

– Dziś jesteśmy na Emaus a jutro lecimy na Rękawkę. W dzisiejszych czasach, gdy lany poniedziałek lany jest tylko z nazwy albo jak pada deszcz, a same święta nie mają już tego magicznego klimatu, to dobrze, że chociaż w Krakowie kultywuje się dawne tradycje i fajnie to wykorzystać – tłumaczy Ewa Bugaj, mieszkanka podkrakowskiej Wieliczki, która – jak przyznaje, rok rocznie bierze udział w tradycyjnych obchodach Emaus i Rękawki.

Rękawka odbywa się zawsze we wtorek – po Świętach Wielkanocnych. Pierwotnie święto to nawiązywało do pogańskich zwyczajów związanych z wiosennymi Dziadami. Krakowska Rękawka, to wspomnienie starożytnych czasów i jedna z niewielu okazji dla najmłodszych, by spotkali pradawnych wojów, którzy co roku toczą pojedynki na śmierć i życie pod Kopcem Krakusa w Krakowie. Legenda głosi, że nazwa Rękawka odnosi się do historii powstania Kopca Krakusa, który miał zostać usypany po śmierci króla Kraka. Lud miał własnymi rękoma – przy użyciu rękawów swoich ubrań, transportować ziemię konieczną do usypania kopca.

Początkowo tradycja Rękawki wiązała się z oddawaniem czci zmarłym. Uczestnicy święta zrzucali ze szczytu Kopca Kraka liczne pokarmy i monety. Po stoku kopca toczono również jaja, szewskie placki, pierniki czy też tradycyjnych obwarzanków.

(pt)

fot.  Julie Lyn via Foter.com / CC BY

Najnowsze

Co w Krakowie