Gdzie na ramen w Krakowie?

Na zewnątrz śnieg, mróz i grudniowe ciemności, słowem pogoda, w którą trzeba się pocieszyć rozgrzewającym daniem. Na przykład ramenem, orientalną zupą, która w ostatnich latach zrobiła ogromną karierę.

Ojczyzną ramenu (o czym mało kto wie) są co prawda Chiny, ale to Japończycy walnie przyczynili się do popularności tego dania. Właśnie w Japonii, w pierwszych latach odbudowy po II wojnie światowej ramen, danie tanie i pożywne, można było kupić niemal na każdym rogu.Tak pozostało do dziś, a po Kraju Kwitnącej Wiśni ramen zawojował również europejskie, w tym polskie, podniebienia. Może dlatego, że to nic innego, jak… rosół przygotowany na esencjonalnym, bogatym w zdecydowane smaki wywarze mięsnym, grzybowym lub warzywnym. Jak w każdym rosole znajdziemy w nim makaron, choć musi być to specjalny produkt właśnie do ramenu oraz całą masę dodatków. To dzięki nim możemy próbować różnych odmian ramenu, a zupa i tak nam się nie znudzi. Ja spróbowałem aż 9 zup w 4 lokalach i cóż, każda z nich była inna.

Akita Ramen (ul. Węgłowa 4) położona w samym sercu Kazimierza posiada wierną rzeszę fanów, co w weekend może oznaczać nawet kilkadziesiąt minut oczekiwania na stolik. Na szczęście restauracja działa bardzo sprawnie i szybko przygotowuje zamówione porcje. Podstawą jest tu oczywiście fantastyczny bulion o skondensowanym mięsnym smaku. Warto uzupełnić go mięsnymi dodatkami, np. szarpaną wieprzową łopatką albo pikantną mieloną wołowiną. Są też wersje wegańskie, wśród nich New Wave Shoyu z panierowanymi boczniakami. Pycha!

3 rameny w Akita Ramen (fot. Szymon Gatlik)

W nazwie i logo lokalu znajdziemy sympatycznego pieska, a wewnątrz czworonogi są zawsze mile widziane. Ich właściciele mogą zresztą zapytać o rabat “na pieska”.

https://www.akitaramen.com/

Ramen People (ul. Czysta 8 i ul. Nadwiślańska 5) to dwa lokale, w których również szczególnie ważna jest jakość i składniki bulionu, czy to w cięższej, mocniejszej w smaku wersji kotteri, czy lżejszej asari. Ja spróbowałem tu jednego z absolutnych japońskich klasyków, czyli tonkotsu z plastrem boczku chashu i był to świetny wybór. Warto jednak spróbować też innych wersji, jak choćby autorskiego ramenu z kimchi albo wegańskiego kinoko na ociekającym wręcz umami wywarze z kilku rodzajów grzybów.

Grzybowy ramen w Ramen People (fot. Szymon Gatlik)

Podobnie jak przed Akitą, w weekend możecie natknąć się na kolejkę chętnych, ale nie rezygnujcie – kuchnia Ramen People działa super sprawnie i szybko!

https://www.facebook.com/ramenpeople/

W Yatai Sushi Otsumani Bar (Rynek Podgórski 14) rameny stanowią tylko fragment bogatej karty, można tu zatem zajrzeć w towarzystwie osób, które być może ramen niekoniecznie, ale sushi już jak najbardziej. Skoro jednak o ramenach mówimy, można wybierać spośród pięciu różnych opcji. Odważnym polecam najostrzejszy w karcie kimchi ramen na bulionie wołowym, z kawałkiem wołowych żeberek i oczywiście z kimchi. Znacznie łagodniejszy jest wegetariański grzybowy kokoro ramen.

https://www.facebook.com/yataisushiotsumamibar

Vegan AF ramen (fot. Szymon Gatlik)

Tyle się napisałem o walorach mięsnych ramenowych wywarów, a tymczasem w Vegan AF Ramen (ul. Krupnicza 28) spróbować można tylko ramenów wegańskich. Mimo to buliony są zaskakująco wręcz esencjonalne, pełne głębokich smaków, doskonale zastępując te mięsne. Na początek warto spróbować specialite de la maison, czyli vegan AF ramen, pełnego chrupiących składników: buraczanych czipsów, korzenia lotosu, a także orientalnych grzybów. Dla miłośników kuchni polskiej (piszę to oczywiście nieco przewrotnie) przygotowano “schabowy ramen”, w którym wieprzowinę całkiem udanie odgrywają paski panierowanego kotleta sojowego. Aha, we wszystkich zupach znajdziemy też “jajko”, także przygotowane z soi.

Jeśli poczuliście się zachęceni do spróbowania ramenu, nie zwlekajcie zbyt długo. W zimny dzień ta zupa naprawdę rozgrzewa!

Wszystkie opisane rameny degustowałem na własny koszt.

Szymon Gatlik
Przewodnik kulinarny i winiarski, miłośnik lokalnej kuchni, członek Slow Food International, międzynarodowej organizacji dbającej o “dobre, czyste i sprawiedliwe” jedzenie. Ekspert programu Polskie Skarby Kulinarne. Jest m.in. autorem tras kulinarnego zwiedzania Krakowa i jedynym certyfikowanym przewodnikiem po krakowskiej winnicy Srebrna Góra.

1 KOMENTARZ

Najnowsze

Co w Krakowie