Skrócenie czasu, w którym będą świecić iluminacje świąteczne na ulicach, to kolejny pomysł na oszczędności w kryzysie energetycznym i przy rosnących cenach prądu. – Nie rezygnujemy z dekoracji świątecznych, ale będą one wyłączane o północy – powiedział nam wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. Podkreślił, że miasto pracuje nad planem awaryjnym na wypadek ograniczeń lub wyłączeń dostaw prądu. Być może pełny zakres możliwych do podjęcia działań będzie znany w w drugiej połowie października.
Miesiąc temu wiceprezydent Andrzej Kulig rozesłał do wszystkich miejskich jednostek i instytucji polecenie przygotowania planu działań na wypadek ograniczenia lub przerwy w dostawach energii elektryczne i ciepłej. – Niektóre jednostki bardzo poważnie podeszły do sprawy i przedstawiły, jak zamierzają ograniczać zużycie energii. Ale wiele bagatelizuje problem i sprawia wrażenie, jakby nie wiedziało, o co chodzi – stwierdził wiceprezydent Kulig. Przyznał, że chodzi głównie o część szkół, ich dyrektorów, którzy teraz będą ponownie mobilizowani do przedstawia propozycji oszczędnościowych.
Kiedy poznamy miejski plan ograniczeń? Wiceprezydent nie kryje, że trudno dziś podać datę. Jego zdaniem miasto musi też wiedzieć, ile zapłaci za energię elektryczną. – Nie jesteśmy az w tak dramatycznej sytuacji, gdzie nowe propozycje cen za prąd są 9-krotnie wyższe, ale i tak to wzrost 5-krotny. Ile ostatecznie zapłacimy, powinno się rozstrzygnąć do połowy października – powiedział nam Andrzej Kulig. Przyznał, że w sprawie dostaw gazu sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana i być może zostanie jeszcze bardziej skrócony czas obowiązywania nowej umowy, by w ten sposób przetrwać okres najwyższych cen.
Są za to propozycje, które będą odczuwalne przez mieszkańców i turystów. Chodzi o iluminacje świąteczne. – Nie rezygnujemy z nich, ale będą one każdego dnia włączane wieczorem i wyłączane o północy, nie będą już świecić do rana = zaznaczył wiceprezydent Kulig. Decyzja w sprawie ewentualnej rezygnacji z organizowania zabaw sylwestrowych na razie nie zapadła. – Moim zdaniem moglibyśmy sobie je darować – ocenił wiceprezydent Andrzej Kulig.
(GEG)
