Pod koniec 2023 roku powinny się odbyć w Krakowie wybory do rad dzielnic. I wszystko wskazuje na to, że kilka tygodni po wyborach parlamentarnych krakowianie będą wybierać także członków rad 18 dzielnic.
PiS przedłużył obecną kadencję w samorządach i przesunął na wiosnę 2024 roku wybory samorządowe. To oznacza, że radnych miejskich i i prezydenta miasta będziemy wybierać za nieco ponad rok – w kwietniu 2024. A co z wyborami do rad dzielnic? Czy one też zostały przesunięte? Okazuje się, że nie. Kadencja radnych i zarządów dzielnic kończy się w grudniu tego roku. Pod koniec 2023 roku powinny zostać zorganizowane wybory do krakowskich dzielnic.
A może warto je przesunąć, by kadencje w dzielnicach pokrywały się z kadencją w Radzie Miasta? – To raczej nie ma sensu – twierdzi radny Dominik Jaśkowiec (Platforma – Koalicja Obywatelska), były przewodniczący Rady Miasta Krakowa. – Miałoby to może jakieś uzasadnienie, gdyby można było połączyć wybory do Rady Miasta i prezydenta z wyborami do dzielnic, ale zabraniają tego przepisy ustawowe, zmienione przez PiS – tłumaczy radny Jaśkowiec.
Rafał Komarewicz (Przyjazny Kraków), obecny przewodniczący Rady Miasta Krakowa, także uważa, że przesuwanie wyborów do dzielnic na przyszły rok nie ma specjalnego uzasadnienia. Sprawa wyborów będzie jednym z tematów najbliższego konwentu przewodniczących dzielnic, które ma się odbyć w przyszłym tygodniu. – Zapytam o opinie na ten temat, potem przedstawię je na Komisji Głównej i to jej stanowisko będzie decydowało, czy przedstawię radzie jakiś projekt – mówi Rafał Komarewicz. Podkreśla przy tym, że zmiana terminu wyborów wymaga zmian w 18 statutach dzielnic. – Nie jestem zwolennikiem przesuwania terminów wyborów. A skoro krytykujemy PiS za takie działania, to trudno byśmy robili to samo – dodaje przewodniczący rady zaznaczając, że to ostatecznie Rada Miasta zdecyduje o tym, czy wybory do dzielnic powinny się odbyć w tym czy w przyszłym roku. – Bez żadnych problemów możemy je przeprowadzić pod koniec tego roku, są na to zarezerwowane pieniądze z budżecie miasta – zapewnia Rafał Komarewicz.
(GEG)
