W związku z agresją Rosji na Ukrainę, po kraju zaczęła krążyć plotka, iż w Polsce zabraknie paliwa, bo z powodu konfliktu na Ukrainie wojsko musi mieć zapas do dyspozycji. Plotka okazała się skuteczna, bo od godzin popołudniowych kierowcy masowo zjeżdżają na stacje benzynowe, by zatankować. Prezes Orlenu Daniel Obajtek zapewnia: dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni.
Tymczasem eksperci apelują, aby nie ulegać panice. „Wiemy o klientach szturmujących masowo stacje benzynowe. Niekiedy ruch ten spowodowały nieprawdziwe informacje, że paliwa ma braknąć albo że gwałtownie podrożeje, np. jutro. Tymczasem to właśnie taki ruch może spowodować problemy z zaopatrzeniem!„ – przestrzegł na Twitterze Jakub Wiech, redaktor naczelny serwisu Energetyka24. Jakub Bogucki, analityk E-Petrol, również podkreśla, że nie ma żadnych informacji o tym, żeby paliwa miało zabraknąć z powodu tworzenia rezerwy dla wojska. Również PKN Orlen, największy dostawca paliw w Polsce uspokaja – Dostawy ropy naftowej do rafinerii Grupy Orlen w Polsce, Czechach i na Litwie są w pełni zabezpieczone – poinformował PKN Orlen i zapewnił, że jego hurtowa sprzedaż odbywa się bez zakłóceń. – Zagwarantowane są również dostawy paliw na wszystkie stacje Orlen – podkreślono w informacji. Zaznaczono przy tym, że „w Grupie Orlen nie występują też żadne zakłócenia ani przerwy w funkcjonowaniu terminali i baz magazynowych”. W Polsce funkcjonuje ok. 1800 stacji tego koncernu.
