Komunikacja w Krakowie. Tak dla buspasów, nie dla podwyżki opłat za parkowanie

Jak krakowanie oceniają komunikację miejską? Czy gotowi byliby się przesiąść na rowery. Na jakich warunkach mogliby zrezygnować z podróżowania własnym samochodem? Co sądzą o zakazie wjazdu do centrum kopcących aut i podwyżce opłat za parkowanie? To tylko niektóre pytania, jakie zadali mieszkańcom Krakowa i kilku innych miast przedstawiciele Polskiego Alarmu Smogowego.

„Krakowianie chcą jeździć transportem zbiorowym, ale oczekują buspasów i większej liczby kursów. Chcą ograniczeń wjazdu dla samochodów emitujących najwięcej spalin, bo wiedzą że auta silnie zanieczyszczają powietrze” – takie wnioski ze swoich badań wyciągają działacze Polskiego Alarmu Smogowego. Ale wyniki tych badań wcale nie są takie oczywiste.

Bez auta?

– Chcieliśmy sprawdzić, jak mieszkańcy chcieliby rozwijać transport w mieście, co im przeszkadza, co liczy się najbardziej. Deklaracje respondentów wskazują, że ich poziom świadomości i gotowość do podejmowania odważnych decyzji, jest dużo większa niż polityków rządzących dużymi polskimi miastami – twierdzą przedstawiciele Polskiego Alarmu Smogowego.

I stawiają wnioski, że dla podróżujących po miastach ważna jest jakość i czas podróży, a nie konkretny środek transportu. „Połowa kierowców zadeklarowała, że byłaby chętna do rezygnacji z codziennego korzystania z auta. Większość chce usprawnień np. w postaci buspasów gwarantujących, że rozkład jazdy zostanie dotrzymany. Pomysł zmiany części pasów drogowych na buspasy popiera 66 proc. badanych. A podnoszenie opłat za parkowanie w centrach miast popiera 40 proc. respondentów” – czytamy w raporcie Polskiego Alarmu Smogowego

To przeanalizujmy, jak te badania wypadły w Krakowie.

Jak poruszamy się po mieście

Połowa mieszkańców Krakowa ankietowanych przez antysmogowych działaczy codziennie korzysta z komunikacji miejskiej. Własnym samochodem jeździ 38 proc. krakowianie. Z roweru korzysta 8 proc. taka sama grupa porusza się pieszo. 2 proc. mieszkańców korzysta i z własnego auta, i z komunikacji zbiorowej. Kolejen2 proc. jeździ hulajnogami, a po 1 proc. dojeżdża podmiejskimi busami lub taksówkami.

Dobrze komunikację miejską w Krakowie ocenia 36 proc. ankietowanych. Tyle samo osób wystawia jej negatywną ocenę, a 30 proc. uważa, że jest na średnim poziomie. Dużo lepiej oceniania jest komunikacja zbiorowa w Warszawie i Poznaniu, gorzej – we Wrocławiu.

Ale korzystanie z tramwajów i autobusów w Krakowie jako efektywne ocenia już 56 proc. Lepiej swój środek transportu, czyli nogi, oceniają piesi, bo dają im 73 proc. efektywności. Rowerzyści uznają, że jednoślad jest w 49 proc. efektywny, a właściciele samochodów oceniają swój środek transportu jako efektywny tylko w 12 proc.

Z czym mamy problem

Największym problemem komunikacyjnym w Krakowie są korki. Tak uważa 73 proc. ankietowanych przez Polski Alarm Smogowy.

Na drugim miejscu znalazło się zanieczyszczenie powietrza. To problem dla 62 proc. krakowian.

Kłopotliwe jest także zatłoczenie miasta parkującymi samochodami (38 proc.), niszczenie infrastruktury i zieleni przez parkujących auta (18 proc.), hałas (17 proc.), wypadki z ofiarami (13 proc.) i zmiany klimatyczne (11 proc.).

Aż 81 proc. krakowian ma świadomość, że ruch samochodowy ma negatywny wpływ na zanieczyszczenie powietrza. 82 proc. uważa, że rząd powinien poświęcić temu problemowi więcej uwagi i pieniędzy. A według 73 proc. władze Krakowa też powinny robić więcej w tej sprawie.

Na co zgodzą się krakowianie

Na pytanie: „czy dopuszcza się możliwość rezygnacji lub znacznego ograniczenia wykorzystania samochodu”, twierdząco odpowiedziało 52 proc. krakowian. „Nie” wskazało też dużo, bo 43 proc., czyli więcej niż codziennie jeździ autem po mieście.

Pod jakimi warunkami krakowanie gotowi byliby się przesiąść do tramwajów i autobusów? Dla 35 proc. najważniejsze byłoby bezpośrednie połączenie z miejsca zamieszkania do miejsca pracy. Tyle samo osób oczekuje zwiększenia częstotliwości kursowania komunikacji. Co piąty krakowianin chciałby, by autobusy i tramwaje jeździły szybciej, a 17 proc. chciałoby mieć przystanek bliżej domu. Tłok to problem dla 9 proc., a tylko 4 proc. zdecydowałoby się na podróżowanie tramwajami i autobusami, gdyby bilety były tańsze lub przejazdy były bezpłatne. Ten ostatni wynik nie pomoże zwolennikom darmowej komunikacji…

Połowa i tak nie wsiądzie na rower

A co zmotywowałoby krakowian do przesiadki na rower? Blisko połowa (48 proc.) w ogóle nie bierze tego pod uwagę. Ponad jedna trzecia (36 proc.) oczekuje rozbudowy sieci ścieżek rowerowych, a dla 8 proc. ważne jest zwiększenie dostępności rowerów miejskich i obniżenie opłat za korzystanie z nich. Ciekawe, bo miejskich rowerów od jakiegoś czasu nie ma.

Czego oczekujemy?

Jakie są pożądane działania na rzecz poprawy funkcjonowania transportu w mieście?

Na pierwszym miejscu jest zarówno poszerzanie ulic i budowa nowych dróg (38 proc.), jak i poprawa funkcjonowania komunikacji zbiorowej (też 38 proc.). Co ciekawe – w innych miastach te same oczekiwania ma jeszcze większa grupa, np. rozbudowy dróg we Wrocławiu chce 51 proc.

Z jednej strony 34 proc. krakowian chce zwiększenia liczby miejsc parkingowych, z drugiej – 28 proc. oczekuje ograniczenia liczby aut i ruchu w mieście.

Na wzrost opłat za parkowanie godzi się wprawdzie 36 proc. mieszkańców Krakowa, ale 61 proc. jest temu przeciwnych. Więcej sprzeciwu budzą stare samochody. Na wzrost opłat przy rejestracji starych aut godzi się 76 proc. krakowian. Zakaz wjazdu samochodów z silnikiem diesla emitujących dużo zanieczyszczeń zaakceptowałoby 67 proc. Surowsze kary dla aut bez aktualnych badań technicznych dopuszcza 87 proc.

Przy ostatniej awanturze o ograniczenie ruchu aut, by zrobić miejsce rowerom, zaskakiwać może akceptacja dla buspasów. Aż 70 proc. krakowian zgodziły się na tworzenie buspasów kosztem pasów ruchu dla samochodów.

Apel do rządu

„Jeśli realizacja oczekiwań mieszkańców miast i postulatów PAS ma być możliwa, konieczne jest podnoszenie jakości transportu publicznego w miastach. Dlatego dziś, kiedy transport miejski może paść ofiarą kryzysu finansowego polskich samorządów, Polski Alarm Smogowy apeluje do rządu o wsparcie dla tej formy podróży po mieście” – podkreślają antysmogowi aktywiści.

Wnioski PAS? Rząd powinien rozważyć:
– obniżenie do zera podatku VAT w biletach,
– wprowadzenie niższej taryfy na prąd dostarczany do tramwajów czy pociągów metra,
– rezygnację z pobierania podatku akcyzowego od oleju napędowego sprzedawanego do autobusów komunikacji publicznej. Akcyza to ok. 25 proc. ceny oleju napędowego. W transporcie zbiorowym to paliwo nie jest wykorzystywane, żeby zarabiać,
– przeznaczenie 800 mln zł zgromadzonych w tzw. funduszu pekaesowym na transport w miastach. Na razie te pieniądze nie są wykorzystywane w całości, mogłyby zatem stanowić doraźną pomoc dla transportu w miastach.

Grzegorz Skowron

Na Dietla nie wrócą już dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Auta zrobią miejsce rowerom. To samo czeka most Grunwaldzki

Najnowsze

Co w Krakowie