„Gdzie jest granica upadku człowieczeństwa?” — napisała na Facebooku Małgorzata Wassermann. To reakcja posłanki Prawa i Sprawiedliwości na wydarzenia podczas mszy św. na Wawelu w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości co miesiąc, 18. dnia, uczestniczą w Krakowie w nabożeństwie upamiętniającym Marię i Lecha Kaczyńskich, którzy są pochowani w krypcie na Wawelu. Każdej wizycie polityków towarzyszą pikiety, organizowane zarówno przez zwolenników, jak i przeciwników partii rządzącej. Często pojawiają się głośne okrzyki i wyzwiska, a w przeszłości zdarzało się, że policja musiała interweniować, wynosząc protestujących.
18 października w uroczystościach wzięła udział także Małgorzata Wassermann, której ojciec zginął w katastrofie smoleńskiej. Posłanka opublikowała emocjonalny wpis, opisując trudne doświadczenie, jakie spotkało ją ze strony grupy osób protestujących przeciwko obchodom tej miesięcznicy. Na jej widok ktoś puścił z głośników nagranie ostatnich chwil z lotu do Smoleńska.
„Wczoraj jak co miesiąc byliśmy na mszy na Wawelu — grupka osób, która jak zawsze stara się nam to uniemożliwić, na mój widok z głośników puściła nagranie ostatnich chwil z lotu do Smoleńska, ich ostatnie sekundy przed śmiercią. Osiągnęli efekt — jestem wstrząśnięta. Gdzie jest granica upadku człowieczeństwa?” — napisała na Facebooku Małgorzata Wassermann.