Najczęściej spotykane przy miejskich stojakach są stare, zdezelowane ramy rowerów, pozbawione kół, siodełek czy kierownic – części, które albo zostały skradzione, albo były już tak zużyte, że właściciele przestali z nich korzystać. Porzucone na wiele miesięcy, a czasem nawet lat, takie wraki nie tylko zajmują cenne miejsce, ale również mogą stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa. Ostre, zardzewiałe elementy mogą być niebezpieczne, szczególnie dla przechodniów, którzy przypadkowo się o nie ocierają.
„Problem porzuconych rowerów staje się coraz bardziej uciążliwy dla mieszkańców. Takie wraki nie tylko szpecą nasze miasto, ale zajmują miejsce, które powinno służyć aktywnym rowerzystom,” podkreśla radny Rafał Zawiślak (klub Kraków dla Mieszkańców), wskazując na rosnącą skalę zjawiska.
Radny, w imieniu mieszkańców, apeluje do władz o skuteczniejsze działania. „Obecne procedury są niewystarczające. Wiele rowerów pozostaje na swoich miejscach przez długie miesiące, a ich usunięcie zajmuje zbyt wiele czasu,” mówi Zawiślak. Jego zdaniem, miasto powinno wdrożyć systematyczny program identyfikacji i usuwania porzuconych rowerów, który przyspieszyłby reakcję na zgłoszenia mieszkańców. „Konieczne jest, aby takie działania były widoczne i konsekwentne, bo inaczej problem ten nie zostanie rozwiązany,” dodaje radny.
Wiceprezydent Krakowa, Stanisław Kracik, wyjaśnia, że od 2022 roku Zarząd Transportu Publicznego oznacza rowery podejrzane o porzucenie specjalnymi naklejkami, które informują właściciela o konieczności ich usunięcia w ciągu dwóch tygodni. „Jeśli rower pozostaje na miejscu, wkracza Straż Miejska, która przeprowadza dokładną dokumentację, a następnie zleca usunięcie wraku,” mówi Kracik.
W bieżącym roku z krakowskich ulic zniknęło już 17 takich rowerów. Miasto zapewnia, że wszystkie usunięte rowery są na bieżąco rozbierane i utylizowane, uniemożliwiając ich ponowne wykorzystanie. W przypadkach, gdy rower pozostaje porzucony, Straż Miejska dokumentuje stan techniczny pojazdu i oznacza go jako „nieużytkowany”. Następnie Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania zajmuje się fizycznym usunięciem wraku.
Zdaniem radnego Zawiślaka problem nadal pozostaje nierozwiązany. Jak wskazuje, obecne procedury są zbyt powolne, a brak skoordynowanych działań między różnymi jednostkami miejskimi dodatkowo opóźnia proces usuwania wraków. Proponuje intensyfikację działań informacyjnych skierowanych do mieszkańców oraz wprowadzenie współpracy z organizacjami zajmującymi się recyklingiem rowerów. „Takie rozwiązania mogłyby przyczynić się nie tylko do oczyszczenia przestrzeni publicznej, ale także do promowania zrównoważonego wykorzystania części rowerowych,” zauważa.
Miasto jednak przekonuje, że działa zgodnie z obowiązującymi przepisami. Jak tłumaczy Kracik, „proces ten jest wieloetapowy i wymaga współpracy kilku jednostek, co oznacza, że nie zawsze udaje się zareagować natychmiast.” Zapewnia, że problem jest na bieżąco monitorowany i że planowane są kolejne spotkania robocze, mające na celu usprawnienie procedur.
– Przedstawiciele Zarządu Dróg Miasta Krakowa, ZTP, MPO oraz Straży Miejskiej Miasta
Krakowa na spotkaniach roboczych 2 i 17 października omówili dotychczasowe działania realizowane na terenie Miasta w zakresie problemu pozostawionych i nieużytkowanych przez długi czas rowerów. Zgodnie z ustaleniami pracownicy ZTP nadal będą oznakowywać taki rower naklejką i przekazywać informację do Straży Miejskiej, która będzie zakładać karty pojazdu nieużytkowanego. Dalsza procedura będzie podobna do tej stosowanej w przypadku nieużywanych pojazdów samochodowych. Po obserwacji i wykonaniu dokumentacji zdjęciowej, w przypadku nieusunięcia roweru przez właściciela pojazd będzie usuwany. Informacja o usuniętych rowerach będzie umieszczana na stronie internetowej ZDMK. Jeśli pozostałości roweru stanowić będą odpad, informacja o tym będzie przekazywana – tak jak dotychczas – do MPO – wyjaśnia wiceprezydent Kracik.
Patrycja Bliska
Zakończył się remont ulicy Krupniczej i powróciły rowery… reklamowe.