Radni nie zgodzili się na podwyżkę cen biletu miesięcznego. Na wczorajszej sesji,5 kwietnia, odbyła się dyskusja w sprawie podwyżki ceny biletu miesięcznego, który miałby uprawniać do podróży nie tylko tramwajami i autobusami, ale także pociągami. Ostatecznie radni przegłosowali uchwałę o wprowadzeniu biletów metropolitalnych, które wejdą w życie od 1 sierpnia 2023 roku. Magistrat już wcześniej zapowiadał, ze bez podwyżek konieczne będzie zaciągnięcie kredyty na komunikacje miejską.
Nowy bilet metropolitalny pozwoli na podróżowanie pociągami, autobusami i tramwajami w Krakowie, a także autobusami w gminach, które podpisały porozumienie i do których te autobusy dojeżdżają. Wprowadzenie nowego biletu jest efektem dyskusji, które trwają już od listopada 2022 roku.
Początkowo propozycja prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego zakładała podwyżkę ceny biletu miesięcznego z 80 zł do 119 zł. Urzędnicy tłumaczyli, że taki bilet nie może być tańszy od najtańszego biletu kolejowego, a także musi obejmować koszty związane z inflacją oraz pełnić rolę metropolitalną. Jednakże miejscy radni nie zgodzili się na takie podwyżki.
Ostatecznie, po dyskusji, radni zdecydowali się na wprowadzenie biletów metropolitalnych, które będą kosztować tyle samo co obecny bilet miesięczny (80 zł), a pozwolą na podróżowanie pociągami, autobusami i tramwajami w Krakowie oraz autobusami w gminach, które podpisały porozumienie. Wprowadzenie nowych biletów metropolitalnych ma na celu ułatwienie podróży mieszkańcom aglomeracji krakowskiej oraz zwiększenie mobilności w regionie.
Od samego początku przedstawiciele Rady Miasta Krakowa nie zgadzali się na podwyżki cen biletów komunikacji miejskiej dla mieszkańców. W ciągu ostatnich tygodni było kilka propozycji wzrostu ceny biletu, zaczynając od podwyżki w wysokości 40 zł , przez 30 zł aż do obecnej propozycji podwyżki do 10 zł.
Wiceprzewodniczący Rady Miasta Krakowa, Michał Drewnicki z klub Prawo i Sprawiedliwość, powiedział w trakcie obrad ,że „to nie jest duża podwyżka, jednak boję się, że to może być początek podobnej sytuacji do tzw. gotowania żaby, gdzie stopniowo podnosi się temperaturę. Najpierw mamy 80 zł, później cenę jak temperaturę podkręca się na 90 zł, za pół roku to 100 zł, a później znów podwyżka o 10 zł.. Nie zgadzam się na takie rozwiązanie” – argumentował radny Drewnicki.
Z kolei radny Łukasz Gibała, przewodniczący klubu „Kraków dla Mieszkańców”, mówił „Jesteśmy całkowicie przeciwko podwyżkom cen biletów. Dlatego przedstawiliśmy poprawkę, aby cena biletów niezintegrowanych z koleją pozostała na obecnym poziomie. Jeśli chcemy, aby komunikacja miejska była atrakcyjna dla mieszkańców, nie można podnosić cen biletów”. Zdaniem Gibały propozycja podwyżki o 10 zł ma przynieść dodatkowe 10 milionów złotych do budżetu, jednak na komunikację miejską brakuje aż 400 milionów złotych. Radny zwrócił uwagę na fakt, że propozycja podwyżki jest tylko połową kwoty, jaką w zeszłym roku wydano na funkcjonowanie drugiej miejskiej telewizji – W takiej sytuacji podwyżka cen biletów nie jest rozwiązaniem na brakujące środki w budżecie – podkreślił Gibała.
Włodzimierz Pietrus (PiS) argumentował, że podwyżka cen biletów nie załata finansowej dziury ZTP. Równocześnie – jak podkreślał – brakuje rozwiązań istniejących już problemów, np. braku parkingów i perspektyw na budowę metra.
Ostatecznie w głosowaniu większość radnych przegłosowała uchwałę, która zakłada, że bilet sieciowy będzie kosztował nadal 80 złotych, a na jedną linię – 54 złote. Bilety ulgowe będą o połowę tańsze. Opłata dodatkowa za nieposiadanie ważnego biletu do przejazdu komunikacją publiczną (za jazdę na gapę) wzrośnie z 240 do 300 złotych. Wprowadzenie bonifikaty w wysokości 50 proc. będzie możliwe tylko w przypadku, gdy pasażer opłaci nałożoną na niego opłatę na miejscu. Jeśli opłata zostanie opłacona w ciągu tygodnia, pasażer będzie musiał pokryć 70 proc. pełnej kwoty. Nowością w taryfie jest bilet metropolitalny, który będzie dostępny do kupienia od sierpnia.
Jednocześnie radni przegłosowali utworzenie biletu metropolitalnego. Będzie można go kupić za 159 zł (na przejazdy w strefie I), 169 zł ma kosztować bilet na strefy I i II lub II i III, a 199 zł na strefy od I do III.
Co na to prezydent Majchrowski? Jego urzednicy wyliczają, że obecnie brakuje ponad 400 mln zł na transport zbiorowy w mieście. Zarząd Transportu Publicznego wnioskował o ponad 1 mld zł z budżetu gminy na ten cel, a dostał niecałe 2/3 tej kwoty. Zdaniem miasta, nowa taryfa biletowa pozwoliłaby uzyskać dodatkowy wpływ w wysokości od 35 mln zł do 50 mln zł. Gdyby radni przyjęli uchwałę o bilecie metropolitalnym w cenie 109 zł, czyli po podwyżce o prawie 30 zł, to 2/3 z tych niemal 30 zł trafiłoby do gminy Kraków, a 1/3 do małopolskiego urzędu marszałkowskiego na transport kolejowy. A jeśli nie przyjmą? Sekretarz miasta Antoni Fryczek nie wykluczył, że władze Krakowa będą zmuszone zaciągnąć komercyjny kredyt w wysokości 150 mln zł, by pokryć 400 mln zł deficytu. Na taki krok, również wymagana byłaby zgoda radnych miasta.
Kraków będzie zmuszony wziąć 150 mln kredytu na komunikacje miejską?
(JS)