Jeszcze kilka miesięcy temu Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie zapewniał, że „pasażer ma obowiązek posiadać ważny bilet już w momencie wejścia do pojazdu”. Taką odpowiedź cytowaliśmy po historii naszej Czytelniczki, która mimo posiadania biletu mobilnego została ukarana opłatą dodatkową, bo – jak usłyszała – nie pokazała go w odpowiednim momencie. Teraz urzędnicy z Wielopola piszą coś zupełnie innego. W oficjalnym piśmie przesłanym do mieszkańca Prądnika Białego przyznają, że przepisy „nie wskazują wprost, iż wymagane jest posiadanie biletu przed wejściem do pojazdu”.
To kolejny zwrot w sprawie, którą KRKNews opisuje od miesięcy – po publikacjach o awariach automatów biletowych, problemach z aplikacjami mobilnymi i skargach pasażerów, którzy mimo posiadania ważnych biletów musieli tłumaczyć się przed kontrolerami.
W piśmie, które trafiło do naszej redakcji, ZTP przyznaje coś zupełnie innego. Z dokumentu podpisanego przez kierownik Działu Nadzoru Transportu wynika wprost, że „przepisy nie wskazują wprost, iż wymagane jest posiadanie biletu przed wejściem do pojazdu”. To zdanie zmienia sens dotychczasowych interpretacji i pokazuje, że urząd sam zaczyna się dystansować od wcześniejszych sformułowań, które przez lata powtarzał niemal jak dogmat.
Impulsem do tej odpowiedzi był list naszego Cytelnika, który – po serii publikacji KRKNews o mandatach za bilety mobilne – postanowił oficjalnie wystąpić do ZTP. Opisał konkretny problem: na północy Krakowa, między przystankami „Górka Narodowa P+R” a „Krowodrza Górka P+R”, nie ma żadnego automatu stacjonarnego. Wymienił między innymi przystanek „Papierni Prądnickich”, gdzie bilet kupić się po prostu nie da.
Jak zaznaczył, ZTP wymaga, by bilet był już przy wejściu, ale samo nie zapewnia takiej możliwości. Skoro automatów brakuje, a aplikacje mobilne bywają zawodne, to – jego zdaniem – pasażerowie są pozbawieni realnej szansy spełnienia obowiązku, którego oczekuje od nich miasto.
W odpowiedzi odrzuca ten argument. Miejska jednostka informuje, że nie planują montażu dodatkowych biletomatów, ponieważ cała sieć – obejmująca około 245 urządzeń – musi obsłużyć 1500 węzłów przystankowych w Krakowie i okolicach. „Dodatkowe automaty na wskazanej trasie wiązałyby się z demontażem urządzenia w innym rejonie wymagającym obsługi pasażerów” – czytamy w dokumencie.
ZTP wymienia przy tym kilka miejsc, gdzie automaty już działają – m.in. „Górka Narodowa”, „Kuźnicy Kołłątajowskiej”, „Bociana” czy „Krowodrza Górka”. Ale przyznaje też, że prace nad montażem urządzenia przy przystanku „Pachońskiego 02” nadal trwają. Urzędnicy przypominają również, że bilety można kupić w aplikacjach mobilnych, a także w „niektórych punktach handlowych, np. kioskach z prasą”. Problem w tym, że takich punktów jest coraz mniej – czego nie ukrywają nawet sami mieszkańcy, bo wielu z nich od dawna nie widziało kiosku sprzedającego bilety komunikacji miejskiej.
Czy Prezydent Miszalski powinien odwołać dyrektora Franka z ZTP?
Najważniejszy fragment odpowiedzi dotyczy jednak samego momentu, w którym pasażer powinien posiadać bilet. ZTP powołuje się na art. 16 ust. 1 ustawy Prawo przewozowe oraz na uchwałę Rady Miasta Krakowa z 2011 roku, nazywaną „uchwałą taryfową”. Zgodnie z nimi umowa przewozu zawierana jest z chwilą wejścia do pojazdu i zajęcia miejsca, a obowiązek posiadania biletu oznacza konieczność jego skasowania lub zakupu „niezwłocznie po wejściu”.
W piśmie czytamy: „Pasażer, który nie posiada uprawnienia do bezpłatnego przejazdu lub ważnego biletu okresowego, jest zobowiązany niezwłocznie po wejściu do pojazdu skasować bilet papierowy lub zakupić bilet w pojeździe i skasować go.” I dalej: „Przepisy nie wskazują wprost, iż wymagane jest posiadanie biletu przed wejściem do pojazdu.”
To stwierdzenie podważa wcześniejsze stanowisko urzędników, którzy w licznych odpowiedziach przesyłanych do naszych Czytelników pisali dokładnie odwrotnie. W praktyce więc przez lata w Krakowie egzekwowano zasadę, której żaden przepis wprost nie nakazywał.
Jednocześnie ZTP zastrzega, że awaria aplikacji mobilnej nie zwalnia pasażera z obowiązku posiadania biletu. „W przypadku otrzymania opłaty dodatkowej z racji nieokazania biletu przez błędnie działającą aplikację mobilną nie z winy pasażera, reklamacje złożone z tego tytułu rozpatrywane są indywidualnie” – podkreśla urząd.
Jak wynika z doświadczeń czytelników KRKNews, takie „indywidualne rozpatrywanie” zwykle kończy się odmową. W ostatnich miesiącach publikowaliśmy kilka historii osób, które mimo posiadania aktywnego biletu w telefonie otrzymały wezwanie do zapłaty, bo kontroler nie uznał biletu z powodu chwilowej awarii aplikacji lub braku internetu.
Nasz Czytelnik, który otrzymał najnowszą odpowiedź ZTP, zapowiedział już, że skierował skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chce, by urząd przyjrzał się, czy praktyka krakowskiego ZTP nie narusza zbiorowych praw konsumentów – zwłaszcza wobec osób, które zostały ukarane mimo zakupu biletu.
Pismo z Wielopola pokazuje, jak bardzo niespójne potrafi być podejście miejskich urzędników do przepisów, które sami przywołują. Z jednej strony ZTP przyznaje, że bilet można kupić po wejściu do pojazdu, z drugiej – utrzymuje kary wobec osób, które tego nie zdążyły zrobić z powodu awarii aplikacji lub braku automatu.
To właśnie te sprzeczności opisywaliśmy w KRKNews już wcześniej – po listach Czytelników, po awariach systemów sprzedaży i po historiach pasażerów, którzy zapłacili kilkaset złotych mimo że nie zawinili. Teraz pojawił się kolejny dowód, że przepisy i praktyka nie zawsze idą w parze.
Innymi słowy – nie trzeba mieć biletu przed wejściem, ale wciąż można dostać karę, jeśli urządzenia zawiodą. I to właśnie ta luka między literą przepisów a praktyką codziennej kontroli najbardziej uderza w uczciwych pasażerów.
Jarek Strzeboński
ZTP od dwóch lat buduje hub, którego nie ma. Teraz chwali się nim na kongresach