„Znam Kardynała od wielu lat. Z bliska przyglądałem się jego działalności i mogę stwierdzić, że nazywanie go dziś osobą chciwą, hieną czy zdrajcą Św. Jana Pawła II, na tym etapie wydaje się absolutnie nie do obrony” – tak poseł Ireneusz Raś ocenia dyskusję, jak przetacza się w mediach społecznościowych po emisji w TVN24 reportażu „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”.
Poseł z Krakowa jest jednym z nielicznych, który stanął w obronie wieloletniego sekretarza kardynała Karola Wojtyły i później papieża Jana Pawła II. – Warto podkreślić, iż program TVN24 postawił ważne pytania, które jednak większość komentatorów zinterpretowała jako wyrok – stwierdził Ireneusz Raś. – Osobiście jestem przerażony poziomem debaty publicznej, która niestety od kilku lat swoim poziomem szoruje po dnie. Czy naprawdę warto się ścigać na obelgi i oskarżenia, by zwiększyć swoją popularność czy zasięg komentarza w mediach społecznościowych? – pyta poseł z Krakowa. Według niego bardzo łatwo jest rzucać oskarżeniami, które potem ciężko cofnąć.
Przez wiele lat brat posła Ireneusza Rasia, ksiądz Dariusz Raś, był osobistym sekretarzem metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza.
Zupełnie inaczej sprawę komentuje inny poseł z Małopolski, który też ma brata księdza. Chodzi o Marka Sowę, byłego marszałka województwa małopolskiego (jego brat to ks. Kazimierz Sowa, często udzielający się w mediach). „Ciemna strona Księdza Kardynała Stanisława Dziwisza. Najpierw był dramatyczny wywiad u redaktora Kraśko, a dzisiaj wstrząsający reportaż Czarno na białym TVN24 w stacji TVN24. Pewnie kardynał chciałby zapomnieć, ale już się to nie uda” – napisał na Facebooku Marek Sowa chwilę po emisji „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza”.
(red)