17 maja Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami otrzymało zgłoszenie, że w jednym z krakowskich opuszczonych domów, przebywają uwięzione dwa psy.
Inspektorzy ruszyli na kontrolę. „Przez szybę dało się zauważyć sporą ilość odchodów oraz kłębowisko sierści. Cisza, jaka tam panowała, dała nam od razu do myślenia. Pojawiły się pytania: czy psy konają, czy może już nie żyją? Wezwaliśmy natychmiast policję. Po przybyciu patrolu, zapukaliśmy ponownie. I tym razem nikt nie otworzył, jednak z wnętrza domu dało się słyszeć słabe szczekanie” – czytamy w mediach społecznościowych KTOZ.
Inspektorzy weszli do środka. „Na podłogach ścielił się dywan z psich odchodów, fetor był tak potężny, że zwalał z nóg. Szczekanie dobiegało zza zamkniętych drzwi. Za zgodą policjantów Mateusz wyważył je i naszym oczom ukazał się widok kolejnego „arrasu” ze śmieci, znów odchody i puste butelki. Ilością plastikowych odpadów zgromadzonych na podłodze, mógłby się pochwalić najbardziej zagorzały fan segregacji” – relacjonują inspektorzy.
W rogu pokoju przerażone, roztrzęsione, dygotały dwa niewielkie, kudłate, brązowe pieski. Po przewiezieniu do schroniska, zostały szczegółowo przebadane.
Obecnie inspektorzy KTOZ działają w kwestii uregulowania ich sytuacji prawnej.