Jeśli władze Krakowa liczyły na szybkie wyjaśnienie kwestii wprowadzenia w mieście Strefy Czystego Transportu przez Naczelny Sąd Administracyjny , to nie mamy dobrych wieści. Wyrok w tej sprawie raczej nie zapadnie prędko – tak wynika z informacji uzyskanych w sądzie.
Aktualnie, na zlecenie krakowskiego magistratu, prowadzona jest kampania informacyjno-edukacyjna, koordynowana przez Zarząd Transportu Publicznego. Celem tej akcji, kosztującej mieszkańców Krakowa ponad 800 tys. zł, jest przekonanie ich do SCT.
Kampania zakończy się specjalną ankietą, w której mieszkańcy będą mogli wypowiedzieć się na temat kształtu SCT i zasad, jakie miałyby w niej obowiązywać. Wyniki mają posłużyć jako podstawa do dalszych konsultacji społecznych. I tu zaczyna się problem…
Urząd Miasta Krakowa sugerował, że nowy projekt uchwały dotyczącej SCT trafi pod obrady Rady Miasta prawdopodobnie na początku 2025 roku. Choć to nadal możliwe, urzędnicy liczyli, że wyrok NSA będzie fundamentem do stworzenia nowego projektu uchwały. Jednakże NSA najprawdopodobniej nie wyda orzeczenia w tej sprawie w najbliższym czasie. Mimo że sprawa ma już swoją sygnaturę, wciąż oczekuje na wyznaczenie terminu rozpoznania.
Dwa scenariusze.
W grę wchodzą dwa scenariusze: zwykła lub przyspieszona ścieżka. NSA, odpowiadając na pytania, nie wskazał na zastosowanie trybu przyspieszonego. Standardowe terminy oczekiwania na rozprawę to około 30 miesięcy od momentu rejestracji sprawy, która nastąpiła w czerwcu 2024 roku. Oznacza to, że na wyrok możemy czekać nawet do 2027 roku.
Tymczasem od lipca 2025 roku w Krakowie ma obowiązywać zaskarżona i nieprawomocnie uchylona uchwała o SCT. W tej sytuacji radni mogą ponownie przesunąć termin jej wejścia w życie. Mogą także, nie czekając na NSA, uchylić uchwałę lub przyjąć nowe rozwiązania – te, które miały być oparte na wyroku sądu.
Głos mieszkańców i nowe okoliczności
Według przedstawicieli inicjatywy Nie Oddamy Miasta, reprezentującej mieszkańców sprzeciwiających się zmianom w systemie transportowym, obecna sytuacja zmusza krakowski urząd do opóźnienia uchwalenia nowej uchwały o SCT. Nowe okoliczności dodatkowo komplikują sprawę.
– Spodziewaliśmy się, że krakowscy radni, czekając na wyrok NSA, ponownie przesuną termin obowiązywania zaskarżonej uchwały. Prezydent Aleksander Miszalski zapowiadał, że tym razem proces odbędzie się z wysłuchaniem mieszkańców. Jak to wygląda w praktyce, widzimy po pół roku jego urzędowania – komentuje Adam Hareńczyk z inicjatywy Nie Oddamy Miasta.
Dodatkowym czynnikiem jest trwający w Sejmie proces legislacyjny nad nowelizacją ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Projekt zakłada obowiązkowe wprowadzenie SCT, co bezpośrednio dotyczy Krakowa. Nowe przepisy mogą wprowadzić obowiązkowe terminy i dodatkowe obowiązki dla gmin. Radni zapewne będą chcieli poczekać z decyzjami także na finalny kształt ustawy.
– Jako reprezentanci mieszkańców apelujemy do posłów, by nie popierali złych rozwiązań rządowych. Najpierw należy zbadać zgodność obowiązującej ustawy i konstrukcji „stref” z Konstytucją. Nowe decyzje powinny być podejmowane po uważnym wysłuchaniu obywateli. Tego wciąż brakuje, co pokazują ostatnie wydarzenia w Sejmie, dlatego też uruchomiliśmy obywatelską petycję pod adresem nieoddamyaut.pl, w której zwracamy się do posłów z apelem o odrzucenie nowelizacji – podkreśla Hareńczyk.
Hareńczyk odniósł się także do decyzji z 8 listopada, kiedy to sejmowa Komisja Infrastruktury odrzuciła wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego już na pierwszym posiedzeniu poświęconym nowelizacji ustawy.
Co w tej sytuacji zrobią urzędnicy i radni z Krakowa? Czy rządząca koalicja powoła się na decyzje Sejmu jako wymówkę, czy jednak dotrzyma obietnic wyborczych? Odpowiedź poznamy w najbliższych miesiącach.
Materiał powstał w ramach kampanii społecznej Poznaj fakty o Strefach Czystego Transportu