Na początku stycznia na łamach KRKnews.pl analizowaliśmy, czy miasto ma szansę postawić tymczasowy most na czas remontu Mostu Grunwaldzkiego. Już wtedy podkreślaliśmy, że kluczowym czynnikiem będzie czas, którego po prostu może zabraknąć. Dziś wszystko wskazuje na to, że nasze przewidywania się sprawdzają – tymczasowa przeprawa nie powstanie.
W obliczu zbliżającego się remontu Mostu Grunwaldzkiego redakcja KRKnews.pl na początku stycznia zapytała magistrat, czy tym razem rozważana jest budowa mostu tymczasowego. Chcieliśmy się dowiedzieć m.in., czy miasto zdąży postawić tak skomplikowaną konstrukcję przed wiosną – to właśnie wtedy ma rozpocząć się planowany awaryjny remont mostu.
Odpowiedź z magistratu wciąż nie nadeszła (choć być może jeszcze się pojawi), przeanalizowaliśmy, jakie są realne szanse mieszkańców Krakowa na skorzystanie z przeprawy zastępczej. Koszty, trudności logistyczne oraz brak czasu – naszym zdaniem to wszystko sprawia, że budowa tymczasowego mostu jest praktycznie niemożliwa. I wszystko wskazuje na to, że mieliśmy rację.
Przypomnijmy, że Most Grunwaldzki, jedna z kluczowych arterii Krakowa, zostanie zamknięty dla samochodów na osiem miesięcy, a dla tramwajów na sześć miesięcy. Mieszkańcy obawiają się paraliżu komunikacyjnego, dlatego pojawił się pomysł zbudowania mostu tymczasowego. W sprawę zaangażowało się nawet wojsko, które na początku lutego przeprowadziło zwiad terenowy. Jednak już dziś wiadomo, że realizacja tego planu jest niemal niemożliwa.
Powody? Przede wszystkim biurokracja i brak czasu. Proces projektowy oraz uzyskanie niezbędnych pozwoleń trwałby co najmniej kilka miesięcy, a prace nad dokumentacją projektową samego remontu zakończą się dopiero w marcu. Miasto nie zdążyłoby z organizacją przetargu i budową tymczasowej przeprawy przed rozpoczęciem remontu Mostu Grunwaldzkiego w maju. Jak informowaliśmy na początku roku, brak odpowiednich decyzji podjętych z odpowiednim wyprzedzeniem sprawia, że pomysł stał się nierealny.
Dodatkowym czynnikiem są koszty. Szacuje się, że tymczasowy most kosztowałby ok. 13 mln zł, a cały remont mostu – ponad 20 mln zł. Do tego konieczne byłoby wbicie stalowych filarów w dno Wisły oraz budowa dróg dojazdowych. To wszystko sprawia, że pomysł, choć atrakcyjny z perspektywy mieszkańców, okazał się nierealny.
Co więcej, jak pokazują przykłady z innych miast, czas budowy tymczasowej przeprawy to co najmniej kilka miesięcy. Dla przykładu, budowa tymczasowego mostu w Bieczu trwała niemal pół roku. W świetle takiego harmonogramu i aktualnego etapu przygotowań do remontu Mostu Grunwaldzkiego, podjęcie prac nad tymczasowym mostem stało się nierealne. Jak pisaliśmy na początku roku, największym problemem w tym przypadku był właśnie czas – teraz widać, że mieliśmy rację.
Warto zauważyć, że podobny problem miała gmina Babice, gdzie wojsko zbudowało tymczasową przeprawę przez Wisłę. Tam jednak władze lokalne dużo wcześniej rozpoczęły procedury administracyjne, co pozwoliło na realizację projektu bez opóźnień. Konstrukcja odegrała kluczową rolę, zapewniając połączenie między powiatami chrzanowskim i oświęcimskim. Jej realizacja wiązała się z wysokimi kosztami – łącznie ponad 10 mln złotych, a uzyskanie wszystkich niezbędnych pozwoleń zajęło ponad rok. Tymczasem urzędnicy w Krakowie planowali sfinalizować formalności w zaledwie kilka miesięcy. Przypomnijmy, że rozpoczęcie prac na moście Grunwaldzkim zaplanowano na 5 maja.
Remont Mostu Grunwaldzkiego rozpocznie się w maju i potrwa osiem miesięcy. W tym czasie most będzie dostępny tylko dla pieszych i rowerzystów. Mieszkańcy będą musieli korzystać z alternatywnych tras, a organizacja ruchu w mieście stanie się ogromnym wyzwaniem.
Czy miasto wyciągnie wnioski na przyszłość? Jak pisaliśmy na początku roku, w 1998 roku wojskowy most Lajkonik zastępował przeprawę podczas remontu Mostu Dębnickiego. Wtedy udało się to zorganizować, choć czasy były inne. Może pora wrócić do takiego myślenia, planując kolejne wielkie inwestycje drogowe w Krakowie?
W 2023 roku, przed rozpoczęciem remontu Mostu Dębnickiego, radny Łukasz Gibała zaproponował wykorzystanie mostu tymczasowego jako rozwiązania, które mogłoby ograniczyć utrudnienia komunikacyjne. Powołał się na przykład z 1998 roku, gdy wojskowy most Lajkonik zastępował przeprawę podczas generalnego remontu mostu Dobnickiego. Jego propozycja wywołała dyskusję, jednak ostatecznie nie została uwzględniona.
Ówczesny prezydent Krakowa, Jacek Majchrowski, odrzucił propozycję budowy mostu tymczasowego. Kluczowym argumentem, na który powoływał się Majchrowski, były koszty. Jak wskazywał, realizacja takiej przeprawy wymagałaby dostosowania układu drogowego, zabezpieczenia infrastruktury technicznej oraz częściowej rozbiórki elementów bulwarów objętych ochroną konserwatorską. Dodatkowo podkreślał, że konieczność opracowania projektów budowlanych i technicznych oraz ich uzgodnienie generowałaby wydatki znacząco przewyższające wartość samego remontu Mostu Dębnickiego.
Prezydent argumentował również, że względy logistyczne uniemożliwiają sensowne wykorzystanie mostu tymczasowego. Przypominał, że w 1998 roku, podczas modernizacji Mostu Dębnickiego, możliwe było całkowite wyłączenie mostu z ruchu, co pozwoliło na bezkolizyjne połączenie dróg po obu stronach Wisły. W przypadku remontu w 2023 roku taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca – strumienie ruchu musiałyby się przecinać, co znacząco zmniejszyłoby efektywność nowej przeprawy.
Czas był kolejnym istotnym argumentem w stanowisku Majchrowskiego. Jak podkreślał ówczesny prezydent Krakowa, opracowanie projektu i uzgodnienie wszelkich formalności zajęłoby co najmniej kilka miesięcy, co oznaczało, że było już za późno na podjęcie takich działań. Ponadto, w jego ocenie, stosunkowo krótki czas trwania samego remontu nie uzasadniał budowy mostu tymczasowego.
– Wygląda na to, że rozważania o alternatywnych rozwiązaniach, takich jak most tymczasowy, są na tym etapie nierealne – przygotowanie projektu, uzgodnienia oraz przeprowadzenie niezbędnych prac organizacyjnych zajęłyby zbyt dużo czasu, co sprawia, że nie dałoby się ich zrealizować przed planowanym rozpoczęciem remontu – pisaliśmy w styczniu.
W kolejnym artykule szczegółowo opiszemy, jak Zarząd Dróg Miasta Krakowa – jednostka odpowiedzialna za remont mostu – podchodzi do kwestii bezpieczeństwa kierowców oraz pasażerów komunikacji miejskiej korzystających z Mostu Grunwaldzkiego.Mimo korków i utrudnień dla kierowców, po moście nadal mogą poruszać się autobusy turystyczne, które przewożą turystów na parking znajdujący się w jego pobliżu. Przyjrzymy się również, jak pojazdy ważące ponad 20 ton nadal korzystają z przeprawy, mimo że – według opinii naukowców z Politechniki Krakowskiej – jej konstrukcja jest w złym stanie technicznym. W ubiegłym roku konieczne było awaryjne wzmocnienie mostu. Mimo to ruch turystycznych autobusów nie został ograniczony, co rodzi pytania o priorytety zarządców infrastruktury.
Most Grunwaldzki w fatalnym stanie. Mimo ograniczeń wciąż jeżdżą po nim 20-tonowe autobusy
Jarek Strzeboński