Wraca sprawa 50 mln pożyczki dla Łukasza Gibały. „Nic nowego nie mam w tej sprawie do dodania”

Daria Gosek-Popiołek, posłanka Lewicy, udzieliła poparcia Łukaszowi Gibale w wyborach na prezydenta Krakowa. Jednakże, niektórym działaczom lewicowym nie przypadło to do gustu, zarzucając Gibale m.in. skrajny liberalizm oraz częste zmiany partyjnych przynależności. Dodatkowo, działacze lewicy przypomnieli sprawę 50 milionów złotych, którą Łukasz Gibała miał otrzymać od swojego ojca.

Posłanka Daria Gosek-Popiołek z ugrupowania Razem, która w ostatnich wyborach zdobyła mandat z drugiego miejsca na krakowskiej liście Lewicy, ogłosiła, że nie zamierza startować w wyborach na prezydenta Krakowa. Zamiast tego zadeklarowała poparcie dla Łukasza Gibały, lidera klubu Kraków dla Mieszkańców.

– Wesprę Łukasza Gibałę i jego zespół. Sama w wyborach nie wystartuję – powiedziała Daria Gosek-Popiołek. Dodała, że z Łukaszem Gibałę współpracuję od trzech lat. – Fundamentem mojego poparcia dla kandydatury Łukasza Gibały jest kilka lat udanych wspólnych działań, łączące nas wartości i podobne spojrzenie na Kraków i potrzeby jego mieszkańców i mieszkanek. Chociaż pochodzimy z różnych środowisk, to chcemy i umiemy współpracować. Oboje mamy za długą drogę i umieliśmy wyciągać wnioski z różnych, także trudnych, doświadczeń i politycznych prób. Wiemy też, że miasto powinno być tworzone dla wszystkich, niezależnie od płci, wieku, zasobności portfela czy stopnia sprawności – podkreślała posłanka Razem.

Daria Gosek-Popiołek: Nie wystartuję w wyborach na prezydenta Krakowa. Wspieram Łukasza Gibała

Decyzję Gosek-Popiołek oficjalnie skrytykowała Nowa Lewica. W oświadczeniu czytamy, że poparcie Darii Gosek-Popiołek dla Łukasza Gibały nie oznacza, że wspiera go cała krakowska Lewica. Podkreślili, że posłanka reprezentuje Lewicę Razem, a więc inną partię wchodzącą w skład małopolskiej Lewicy i nowego rządu.

Tomasz Leśniak, aktywista lewicowy i założyciel stowarzyszenia Kraków Przeciw Igrzyskom, skomentował sprawę w mediach społecznościowych. – „To dla mnie wielkie rozczarowanie, bo kibicowałem Razem od jej powstania w 2015 roku i nie rozumiem, czemu środowisko niosące na sztandarach hasło „Polska dla milionów, nie dla milionerów!” wspiera skrajnego neoliberała gospodarczego, który odejście z Platformy Obywatelskiej do Ruchu Palikota tłumaczył między innymi brakiem realizacji postulatu podatku liniowego i sprzeciwem wobec podwyżek dla służb mundurowych i nauczycieli”.

Leśniak zarzuca Gibale m.in. wydawanie dużych pieniędzy na kampanie wyborcze. W swoim wypisie wylicza wydatki jakie miał ponieść  Gibała w trakcie swojej kariery politycznej. Zdaniem Leśniaka, w 2011 roku Łukasz Gibała przeznaczył kwotę „400 tys. zł na kampanię wizerunkową przed wyborami do Sejmu” – PKW uznaje ją za formę przedwyborczej agitacji promocyjnej i omijanie przepisów prawa, a magistrat nalicza mu kary za niszczenie miejskiej infrastruktury podczas kampanii” – pisze Leśniak. I wylicza dalej – W 2016 roku Gibała organizuje za 778 tys. zł kampanię referendalną w sprawie odwołania prezydenta Jacka Majchrowskiego. Krajowe Biuro Wyborcza stwierdza, że blisko 39 tys. podpisów zebranych podczas kampanii jest nieprawidłowych i składa do prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu przestępstwa. 

Swój wpis działacz lewicy kończy na roku 2018, kiedy – zdaniem Leśniaka – „Gibała pożycza od ojca 50 milionów złotych”. – W rozmowie z dziennikarzami Gazety Wyborczej nie chce ujawnić, jaką część tej kwoty poświęcił na swoją działalność polityczną – pisze Leśniak. 

Kwestia „50 mln złotych od ojca” pojawiła się w przestrzeni publicznej za sprawą głośnego artykułu w Gazecie Wyborczej. W 2018 roku Łukasz Gibała przyznał, że taką kwotę otrzymał od swojego ojca jako „pożyczkę” 

– Te 50 mln zł pochodzi od mojego ojca. Uznał, że czas przekazać majątek dzieciom. Argumentował też, że te pieniądze zostały wypracowane w dużej mierze przez naszą mamę, która zmarła, kiedy miałem 15 lat. Mój brat zainwestował w sieć klubów fitness, ja natomiast swoją część wziąłem dopiero wtedy, gdy wiedziałem, że nie będę dalej posłem. Nie chciałem darowizny, wolałem z powodów honorowych pożyczkę. Zainwestowałem w dwie marki: ekologiczne deski tarasowe produkowane z surowców wtórnych i w filament, czyli wkład do drukarek 3D – wyjaśniał w rozmowie z Gazetą Wyborczą Łukasz Gibała.

Dopytywany, jaką część z kwoty 50 mln złotych zainwestował w biznes, odpowiadał, że była to kwota 10 mln złotych. Co z resztą?  – Część przeznaczyłem na działalność społeczną, reszta jest na lokatach bankowych i w papierach wartościowych – tłumaczył Łukasz Gibała. 

Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Łukasza Gibałę, aby się odniósł do słów Tomasza Leśniaka. Na naszego maila wysłanego do biura prasowego Łukasza Gibały, otrzymaliśmy odpowiedź, że ten przebywa na urlopie i udzieli komentarza po powrocie, czyli 3 stycznia. Niestety, odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Dopiero po naszej drugiej prośbie otrzymaliśmy lakoniczną wiadomość – „Ten temat komentowałem już na prośbę dziennikarzy Gazety Wyborczej ponad 5 lat temu. Nic nowego nie mam w tej sprawie do dodania” – przekazał Łukasz Gibała.
 

Jarek Strzeboński 

 

7 KOMENTARZE

Najnowsze

Co w Krakowie