Dramatyczny apel radnego – lekarza: To nie są żarty, ludzie umierają w karetkach stojących w kolejce

Nieoczekiwany przebieg miało zakończenie wtorkowej Komisji Budżetowej Rady Miasta Krakowa. Radny Lech Kucharski, równocześnie ordynator Oddziału Chorób Wewnętrznych Szpitala im. Żeromskiego mówił o tym, że w jego placówce 20 łóżek dla chorych na koronawiursa zapełnił się w dwa dni i że wolne miejsca oferowane są w Miechowie i Warszawie. – To nie są żarty. Ludzie umierają w kolejce w karetkach – alarmował radny – lekarz.

Komisja Budżetowa od kilku miesięcy odbywa się w trybie zdalnym. I o takie obrady całej Rady Miasta zaapelował na zakończenie komisji jej członek, radny Lech Kucharski.

– Nie ma miejsc w szpitalu. Ludzie umierają w kolejce w karetkach. O tym się głośno nie mówi, bo taka jest polityka rządu – mówił radny Kucharski, który pracuje w Szpitalu Żeromskiego. I poinformował, że uruchomiony w tej placówce 20-łóżkowy oddział covidowy zapełnił się w dwa dni. – Wczoraj ludzie w Krakowie otrzymywali propozycje, że mogą mieć wolne miejsca w Miechowie albo Warszawie. To nie są żarty – alarmował doktor Kucharski.

I zaapelował, by sesje Rady Miasta odbywały się w trybie zdalnym. – Wiecie państwo, że wirus jest w urzędzie na szczeblach decyzyjnych. Wkrótce może się stać, że sparaliżuje nasze funkcjonowanie – argumentował radny Kucharski.

(GS)

Najnowsze

Co w Krakowie