Jeśli ktoś parkuje w miejscu, gdzie nie wszyscy mogą zostawić swój samochód, musi się liczyć z kontrolą Straży Miejskiej. Przekonał się o tym kierowca, który zaparkował swoje auto w rejonie placu Szczepańskiego.
– W trakcie patrolowania pl. Szczepańskiego zauważyliśmy mężczyznę, który właśnie zaparkował swój samochód w strefie zamieszkania w miejscu innym niż wyznaczone, po czym wysiadł z auta i udał się do pobliskiego budynku – relacjonują strażnicy miejscy. Gdy wrócił, poprosili go o okazanie dokumentów, jednocześnie przypominając mu, że strefa zamieszkania rządzi się swoimi prawami i nie można w niej dowolnie parkować.
W trakcie legitymowania mężczyzny wyszło na jaw, że ma on odebrane uprawnienia do kierowania pojazdami, a dodatkowo wyczuwalny jest od niego najprawdopodobniej zapach marihuany. Ponieważ przeprowadzony przez wezwanych na miejsce policjantów test THC dał wynik pozytywny, sprawą zajęła się policja.
Gdyby kierowca zaparkował swój samochód zgodnie z przepisami, pewnie by mu się upiekło. Łamiąc przepisy o strefie zamieszkania zwrócił na siebie uwagę, a kara za nieprawidłowe parkowanie będzie najmniej dotkliwa. Choć oczywiście najważniejszym morałem z tej interwencji jest to, by nie wsiadać za kierownicę po odebraniu prawa jazdy i po narkotykach. A najlepiej narkotyków w ogóle nie tykać.
(red)