Kandydaci PiS-u prowadzili bardzo spójną kampanię. Lider Beata Szydło zasysała głosy w całym okręgu, a pozostali politycy w subregionach. W Koalicji Europejskiej wyraźnie widać było słabość lidera. Róża Thun nie popisała się w tej kampanii, nie zrobiła nic, żeby podciągnąć listę, dać jej dynamikę i wiarę w dobry wynik. Paradoksalnie więc może się okazać, że to nie dość niemrawa Koalicja Europejska, a nowo utworzona Konfederacja rozbije jedną z glinianych nóg partii władzy – pisze nasz publicysta Kazimierz Krakowski.
Dobiega końca dość niemrawa kampania wyborcza do Parlamentu Europejskiego. W najbliższą niedzielę mieszkańcy Krakowa, Małopolski i województwa świętokrzyskiego oddadzą swoje głos
W naszym okręgu, porównując sondaże, nie powinno być większych niespodzianek. Wygra Prawo i Sprawiedliwość, choć w skali kraju partia Jarosława Kaczyńskiego zaczyna być kolosem na glinianych nogach, skutecznie osłabionym przez film braci Sekielskich, zakupem działki przez premiera i – co widać wyraźnie w pseudopublicznej, reżimowej telewizji – osłabianym w swoim elektoracie przez Konfederacje za niespójną politykę dotyczącą restytucji mienia żydowskiego. Kaczyński osobiście próbuje zneutralizować te skutki, występując w ostatni okresie bardzo często publicznie, ale to, czy uda mu się zatrzymać trend spadkowy zobaczymy 26 maja.
Dla kogo mandaty?
Pewne miejsce w europarlamencie, jak wskazuje wewnętrzny sondaż PiS-u, będą mieć była premier Beata Szydło i Patryk Jaki. Co może być niespodzianką, sondaż ten wskazuje na niezagrożoną trzecią pozycję Ryszarda Legutki. A o czwarty mandat powalczą Dominik Tarczyński i Arkadiusz Mularczyk. Pozycja Legutki może dziwić, bo jeszcze trzy tygodnie temu nie miał on szans na mandat i był na piątym miejscu, zdeklasowany przez Tarczyńskiego i Mularczyka.
Kandydaci PiS-u do pewnego momentu prowadzili jednak bardzo spójną kampanię. Lider Beata Szydło zasysała głosy w całym okręgu, a pozostali kandydaci: Jaki, Tarczyński i Mularczyk w subregionach. Jaki w świętokrzyskim, na Podhalu i w Tarnowie (wykorzystując bardzo sprawne w terenie struktury Solidarnej Polski), Mularczyk na Sądecczyźnie, a Tarczyński w świętokrzyskim. Ale, jak widać, dwóm ostatnim kandydatom puściły nerwy i zaczęli wchodzić sobie „w teren”, rozbili swoje głosy, co dało prognozowany trzeci wynik dla Legutki.
Słabość Thun
W Koalicji Europejskiej też raczej nie będzie niespodzianek. Mandat uzyska Róża Thun i Adam Jarubas. Ale w tej formacji wyraźnie widać słabość lidera. Po prostu Thun nie popisała się w tej kampanii. Wiedząc, że jest pierwsza i pewna reelekcji nie zrobiła nic, żeby podciągnąć listę Koalicji Europejskiej, dać jej dynamikę i wiarę w dobry wynik, pozostawiając całe odium walki na barkach Jarubasa i Sonika. To ci dwaj kandydaci pokazali wolę walki, wiarę w zwycięstwo i upór w dążeniu do celu.
Adam Jarubas: Podglądamy Kraków z nieskrywaną zazdrością i podziwem [nasz wywiad]
Jarubas i Sonik udowodnili, że da się odzyskiwać utracony elektorat. Pierwszy nie oddawał pola PiS-owi na terenach wiejskich. A drugi mocno zawalczył o konserwatywnych wyborców. Byli aktywni w wielu przedsięwzięciach organizowanych przez sztab wyborczy KE, czego nie można powiedziecie o części jej posłów, którzy wyraźnie odpuścili PiS-owi te kampanie za wyjątkiem Lipca, Sowy i Lasoty.
Gdyby nie postawa tych dwóch kandydatów, Koalicja Obywatelska nie zdobyłaby drugiego mandatu w okręgu małopolsko-świętokrzyskim zdominowanym przez PiS. Gdyby to było takie proste, to tak po ludzku za tę kampanie, za postawę, za walkę do końca Sonikowi ten trzeci mandat w KE by się po prostu należał.
Sonik: „Rząd powinien złożyć jakąś ofertę, żeby huta w Krakowie nie upadła”
Kolejny mandat przypadnie Wiośnie Biedronia. Najciekawszy bój stoczą jednak ugrupowania nazywające się antysystemowymi: Kukiz’15 i Konfederacja. W mojej ocenie rywalizują o jeden mandat eurodeputowanego.
Paradoksalne zagrożenie PiS-u
Widać wyraźnie, że ugrupowanie Pawła Kukiza jest w defensywie i to nie regionalnie, a ogólnopolsko. Płaci wysoką cenę za bycie przystawką PiS-u. I jeżeli nie przekroczy w tych wyborach 5% progu wyborczego, to przestanie stanowić siłę w jesiennych i zniknie z polskiej sceny politycznej.
Natomiast Konfederacja jest wyraźnie na fali wznoszącej i stanowi paradoksalnie większe zagrożenie dla PiS-u niż większe czy mniejsze potknięcia tej formacji politycznej. Mocna pozycja Konfederacji budzi wyraźny niepokój polityków Prawa i Sprawiedliwości, bo odbiera im najbardziej wierny, lojalny i zdyscyplinowany elektorat. I paradoksalnie może się okazać, że to nie dość niemrawa Koalicja Europejska, a nowo utworzona Konfederacja rozbije jedną z glinianych nóg partii władzy.
Kazimierz Krakowski