Kartka z kalendarza. 20 lipca. To był prawdziwy skandal!

Ta historia poruszyła nie tylko Kraków. Emocjonowała się nią cała Europa. 20 lipca 1869 roku do Sądu Rejonowego w Krakowie wpłynął anonim informujący o przetrzymywaniu w nieludzkich warunkach w klasztorze karmelitanek bosych zakonnicy Barbary Ubryk. To był początek wielkiego skandalu.

Anonim, który pojawił się w sądzie 20 lipca 1869 roku, mógł zostać zignorowany. Ale postanowiono sprawdzić, czy rzeczywiście w klasztorze przetrzymywana jest zakonnica. Następnego dnia komisja sądowa weszła do zabudowań karmelitanek bosych na Wesołej (ul. Kopernika) i zażądała widzenia z siostrą Barbarą Ubryk. W ciemnej celi klasztornej członkowie komisji zobaczyli nagą kobietę, bardzo wychudzoną (potem okazało się, że ważyła 34 kg). Kobieta była poobijana, brudna, nie było z nią kontaktu. Trzy dni później zakonnica trafiła do szpitala. Resztę życia spędziła w zakładzie dla umysłowo chorych.

Wszczęto śledztwo, bo okazało się, że kobieta przetrzymywana jest w klasztorze od 20 lat. Już w roku 1848 zakonnica zamknęła się w swojej celi i nie chciała wyjść. A gdy wyważono drzwi, okazało się, że kobieta jest naga, tańczy i śpiewa. Śledztwo miało być prowadzone w tajemnicy, ale już wtedy byli wścibscy dziennikarze i krakowskie dzienniki podały bulwersujące informacje. Na Wesołej zgromadziło się kilka tysięcy osób, zaczęto nawet szturmować klasztor, interweniował szwadron huzarów. Podobne protesty były też przed innymi klasztorami, wojsko zaczęło więc pilnować wszystkich domów zakonnych. A wzburzeni mieszkańcy zebrali kilka tysięcy podpisów pod petycją domagającą się wyrzucenia z miasta karmelitanek i jezuitów.

Sprawa wzbudziła ogromne zainteresowanie w całej Europie. Historię opisywano w książkach. Rodziły się też plotki i spekulacje, np. na temat zamieszania w sprawę Stanisława Moniuszki czy Jana Matejki; ten drugi miał mieć romans z przeoryszą klasztoru.

Śledztwo potraktowano poważnie. Przynajmniej na początku. Aresztowano przeoryszę zakonu i jej poprzedniczkę. Oskarżono je o dwa przestępstwa: gwałtu publicznego (bezprawnego uwięzienia) dokonanego na osobie Barbary Ubryk i spowodowania w jego efekcie ciężkiego uszkodzenia ciała. Ale ostatecznie sąd nie dopatrzył się ich winy. Uznał, że siostry wykazywały dobrą wolę, opiekując się i starając się leczyć Barbarę Ubryk.

Skandal ucichł. Barbara Ubryk zmarła całkowicie zapomniana prawie 30 lat po tym, jak opuściła klasztorne mury.

GS

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Najnowsze

Co w Krakowie