Konserwator zabytków domaga się usunięcia donic z placu Nowego

Monika Bogdanowska – wojewódzka konserwator zabytków żąda usunięcia donic z drzewami, które stanęły po reorganizacji ruchu na pl. Nowym. W piśmie przesłanym do magistratu nakazuje przywrócenie placu do stanu sprzed ubiegłotygodniowych zmian.

Przypomnijmy, zapowiadane zmiany na pl. Nowym pojawiły się w ubiegły piątek.

Donice z drzewami odgrodziły trakt pieszy od zwężonej jezdni, ograniczono liczbę miejsc postojowych, zaś zmieniona organizacja ruchu zlikwidowała możliwość okrążenia placu.

Sposób zagospodarowania pl. Nowego spotkał się z ostrym sprzeciwem wojewódzkiej konserwator zabytków, która skierowała pismo do wiceprezydenta Andrzeja Kuliga i Zarządu Zieleni Miejskiej.

Monika Bogdanowska stwierdza, że nie zgadza się na zmianę organizacji ruchu, polegającej na powiększeniu ogródków kawiarnianych, wprowadzeniu donic z kwiatami oraz wykonaniu na nawierzchni jezdni wokół pl. Nowego malatury.

Wytyka miastu, że prace na kazimierskim placu zostały przeprowadzone bez zgody konserwatorskiej. Bogdanowska daje miastu ultimatum: pl. Nowy ma być przywrócony do stanu pierwotnego w terminie siedmiu dni.

Aktywiści zaangażowani w rewitalizację placu zarzucają Bogdanowskiej przekroczenie kompetencji.

„Mamy do czynienia z poważnym przekroczeniem uprawnień i działaniem szkodliwym dla prawidłowego funkcjonowania tej przestrzeni. Dlaczego? Po pierwsze, nie powiększyliśmy ogródków, więc konserwator zabytków odnosi się do działań fikcyjnych lub nie czyta dostarczonych jej pism. Po drugie, nie było podstawy prawnej do tego, aby opiniowała projekt organizacji ruchu – to nie jest jej kompetencja. Po trzecie, nie prowadziliśmy żadnych robót budowlanych, więc jej urząd nie miał prawa zajmować w tej kwestii żadnego stanowiska. Po czwarte, czy konserwator chce, żeby na tym terenie pojawiły się słupki zamiast donic z zielenią? A może powinny wrócić samochody, czyli tradycyjne wyposażenie tego miejsca?” – pytają na swoim facebookwym profilu.

Najnowsze

Co w Krakowie