Powstają nowe osiedla, biurowce i dziesiątki inwestycji, a często tracą na tym tereny zielone. Okazuje się jednak, że Kraków ma relatywnie wysoki poziom zadrzewienia!
Uwaga, będzie encyklopedyczna definicja, więc można spokojnie przeskoczyć akapit. A więc – poziom zadrzewienia to pokrycie roślinnością leśną powierzchni lub udział miąższości drzewostanu odniesiony do miąższości lasu normalnego.
Szaremu człowiekowi definicja mówi niewiele, ale zadowoleni powinniśmy być z jednej rzeczy – poziom zalesienia w Krakowie jest na przyzwoitym poziomie. Wynosi on 22 proc., podczas gdy np. we Wrocławiu 14 proc., a w Łodzi 15 proc. Inna sprawa, że w np. w Katowicach oddychają pełną piersią, bo zadrzewienie to aż 45 proc.!
Zresztą graficznie wygląda to tak:
Zainspirowani przez wpis archdaily…
Posted by Polska z Sentinela on Friday, January 19, 2018
W tym przypadku nie ma wątpliwości, że jedna dobra grafika (a ta przedstawiona przez facebookowy profil Polska z Sentinela jest bardzo dobra!) warta jest więcej niż tysiąc słów, bo jak na dłoni widzimy, jak Kraków wypada w porównaniu z innymi polskimi miastami.
Okazuje się, że w naszym mieście dominują niewielkie skupiska drzew, podczas gdy np. niemal wszędzie na obrzeżach Poznania jest jakiś duży las lub park. Z kolei zielona Warszawa to jej wschodnia część, a Łódź – północna.
„Nie chodzi o pojedyncze drzewa, tylko o skupiska, które mogą stanowić faktyczne miejsce do rekreacji” – pisze jeden członków facebookowej grupy „Poglądy – to się zmienia”, na której dyskutuje się o tym temacie.
Nie zmienia to jednak faktu, że trochę tych zielonych punkcików na mapie mamy.
dn
zdjęcie tytułowe / fot. GoogeMaps