Mamy ekskluzywny wywiad z Davidem Garrettem. Zdradza, co przygotował na koncert w Krakowie!

– Czy w Krakowie będą jakieś niespodzianki? Opracowaliśmy po raz pierwszy dla każdego z utworów rewelacyjne instalacje wideo. Byliśmy już w trasie w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i naprawdę muszę powiedzieć, że wierzę w to, iż to najlepsza trasa jaką kiedykolwiek zrobiliśmy – podkreśla w specjalnym wywiadzie dla KRKnews światowej sławy skrzypek David Garrett.

W październiku Garrett kolejny raz będzie koncertował w Krakowie. Tym razem będzie promował nową płytę „Unlimited”. Wydał ją jako podsumowanie dziesięcioletniej kariery na scenie rozrywkowej. Z tej okazji KRKnews zadał mu 10 pytań.

  1. Grasz muzykę klasyczną na najwyższym, światowym poziomie. Jakiś czas temu postanowiłeś, że chcesz „zarażać” miłością do klasyki w trochę inny sposób. Zacząłeś łączyć ją z muzyką rozrywkową. Kiedy i jak to się zaczęło.

To stało się stosunkowo powoli. Zawsze interesowałem się muzyką spoza gatunku muzyki klasycznej i kiedy zacząłem studiować komponowanie,  stało się dla mnie oczywiste wypróbowanie innych gatunków muzycznych na moim instrumencie.

  1. W 2007 roku wydałeś pierwszy album crossover „Virtuoso”. Wśród utworów takich, jak „Eliza’s Song” lub „Carmen Fantasie” nagrałeś „Nothing Else Matters” zespołu Metallica. Czy tak kontrastowe zestawienie przyniosło efekt, o którym marzyłeś? Czy nagroda Echo Classic, którą otrzymałeś rok później za ten album, była dla Ciebie zaskoczeniem?

– Nie sądzę, że w życiu można z góry liczyć na powodzenie albo go oczekiwać. Oczywiście – byłem bardzo szczęśliwy, że album odniósł taki sukces. Z perspektywy czasu wiem, że był to fundament mojej dotychczasowej kariery. Z pewnością było to dla mnie dużą niespodzianką.

  1. W 2009 roku wydałeś kolejny crossoverowy album – „Encore”. Znalazły się na nim utwory Michela Jacksona, AC/DC, Queen. Ten album pokrył się podwójną platyną. Jaki wpływ mieli na Ciebie Ci muzycy?

Tak samo, jak Bach, Beethoven i Brahms są to muzyczni geniusze. Wspaniali muzycy, których uwielbiam słuchać w wolnym czasie. W związku z tym sposób, w jaki gram na moim instrumencie, ten rodzaj muzyki, był dla mnie całkowicie naturalny i jednorodny.

  1. Rok 2010 należał do płyty „Rock Symphonies”, za który również posypały się nagrody. Otrzymałeś też nagrodę za najlepszą trasę koncertową. Co było w tej trasie najbardziej wyjątkowego?

Tak, „Rock Symphonies” był pierwszym albumem, który był utrzymany w całości tematycznie. Wcześniejsze albumy były dosyć szerokie, jeśli chodzi o liczbę utworów. „Rock Symphonies” miał naprawdę określony cel, tak jak mówi tytuł, skoncentrowaliśmy się naprawdę tylko na muzyce rockowej, ale bardzo mocno zaaranżowanej pod grę z orkiestrą.

„Rock Symphonies” był niemal programem muzycznym, koncepcją pochodzącą z klasyki gatunku. Można więc tak kreować utwór lub album, że wszystko tworzy razem kierunek albo dzieło sztuki. W związku z tym album „Rock Symphonies” był dla mnie bardzo ważny.

  1. Album „Music” (2012) zawiera min interpretację utworu „Cry me a River” Justina Timberlake, utwór z gatunku R&B. Dlaczego zdecydowałeś się na ten utwór?

Byłem w Los Angeles i pracowałem nad aranżacjami dla „Tańca z Gwiazdami”. Byliśmy razem z Marcusem Wolfem w kamperze i riffy  z „Cry me a river” były tak bardzo chwytliwe dla skrzypiec, że zanim wyszliśmy na scenę, zagraliśmy po prostu Jam Session. Brzmiało to tak dobrze, że umieściliśmy ten utwór w następnym programie. To była zupełnie spontaniczna akcja i aranżacja powstała w ciągu kilku minut.

  1. Kolejna Twoja płyta, to Explosive, a na niej hit- utwór „Dangerous” (David Guetta), który na Youtubie ma ponad 23 mln wyświetleń. Ten album nagrałeś w Electric Lady Studios w Nowym Jorku, w studiu gdzie wcześniej tworzyli AC/DC, Guns&Roses, John Lennon. Jak wspominasz czas w tak wyjątkowym miejscu?

To jedno z moich ulubionych studyjnych nagraniowych, również z tego powodu, że bardzo chętnie spędzam czas w Nowym Jorku, gdzie mieszkam czasowo. Z drugiej strony zawsze jest miło pracować z moimi przyjaciółmi i zarazem producentami. Franck van der Heijden oraz John Haywood naprawdę intensywnie dopracowali album. Electric Lady Studios jest do tego idealne. Ma wspaniałą historię, tradycje i jest dla mnie, jak i też dla moich kolegów, bardzo inspirujące.

  1. W 2017 roku wydałeś płytę „Rock Revolution” i to jest płyta, na której po raz pierwszy nagrałeś utwór z elektrycznymi skrzypcami („Purple Rain” Prince’a). Wywołały one odrobinę kontrowersji. Wtedy też zagrałeś po raz pierwszy w Krakowie. Publiczność była zachwycona nowymi interpretacjami znanych utworów rockowych. Czy planujesz jeszcze wracać do elektrycznych skrzypiec, do mocniejszych brzmień?

Gram ten albo inny utwór w trakcie trasy „Unlimited” na elektrycznych skrzypcach. Niemniej jednak akustyczne skrzypce są – według mnie – w większości utworów bardziej interesujące, mają większą różnorodność dźwięku.

  1. Po dwóch latach przyjedziesz do nas promować płytę „Ulnimited”. Jak będzie wyglądać ta trasa koncertowa? Co dla nas przygotowujesz? Czy będą jakieś niespodzianki?

Opracowaliśmy po raz pierwszy dla każdego z utworów rewelacyjne instalacje wideo. Byliśmy już w trasie w Niemczech, Austrii, Szwajcarii i naprawdę muszę powiedzieć, że wierzę w to, iż to najlepsza trasa jaką kiedykolwiek zrobiliśmy. Produkcja jest tym razem dużo bardziej skomplikowana, ale pozostaje na podstawie formacji,  której fundamentem jest mój Band. „Unilmited” jest nowym konceptem, nowym programem i już bardzo się cieszę na reakcję publiczności.

  1. Czy tym razem zarezerwujesz sobie odrobinę więcej wolnego czasu, aby zobaczyć Kraków?

Mam nadzieję, że będzie wystarczająco wolnego czasu, abym mógł się rozejrzeć. Zawsze jest dla mnie ważne, aby poczuć wrażenie ludzi i  miast, w których gram. Niestety, czas jest zawsze ograniczony, ponieważ na takiej trasie dni są bardzo „ciasno” zaplanowane.

  1. Jakbyś podsumował w kilku zdaniach ostatnie 10 lat?

Powiem to po angielsku: It was totally unlimited!

Rozmawiała Patrycja Gil

Najnowsze

Co w Krakowie